czwartek, 2 kwietnia 2015

Od Sohy: (CD Ikany):Wrogie przejęcie

Patrzyłem za odchodzącą alfą.Nie mogłem się pozbyć dziwnego wrażenia ,że zdarzy się coś złego.Jakaś cześć mnie chciała być tak razem z Ikaną, dreptać po jej śladach ja niewolnik ,ślepy sługa.Mimo wszystko zamiast być tam i towarzyszyć alfie wgapiałem się w jej blednącą na tle szarego nieba sylwetkę.Po paru minutach kształt zaczął zlewać się z otoczeniem.
~Czemu tam nie idziesz!?-wrzeszczał głos miotając się w rozpaczy
-Nie mogę-odparłem stanowczo skupiając wzrok by pochwycić najmniejszy ślad po postaci która właśnie znikła z mojego pola widzenia
~Dlaczego?!-głos zdawał się drżeć ze wściekłości
-Nie pozwoliła...
~I ty się jej posłuchasz?Oczywiście! Grzeczny piesek!
-To na mnie nie działa-nie mogłem oderwać wzroku od miejsca gdzie widziałem alfę ostatni raz 
~A jeśli ją zaatakują?-spytał głos zrozpaczony
-Nie wiem-zawarczałem
~To idź do niej!-wydzierał się głos drżąc z rozpaczy
-Nie mogę!-odpowiedziałem ze śladową ilością gniewu
~Co zrobisz jeśli zginie?
-NIC!-wydarłem się na pustą przestrzeń
~Ty nie zrobisz nic ale ja dopilnuje żebyśmy rzucili się z urwiska-zagroził głos
-Nie możesz tego zrobić- stwierdziłem spokojnie
~Chcesz się przekonać?-spytał głos tonem śliskim od jadu
-No dawaj
Nic.Żadnej reakcji.Odsłoniłem zęby w sztucznym uśmiechu.
  Nagle sztuczny uśmiech spełzł z moje twarzy.Lewa łapa zadrgała i szarpnęłą się jakby chciała uciec.Zanim zdążyłem się zorientować w sytuacji już leżałem pyskiem na ziemi.Po chwili moje własne łapy zaciskają się na moim gardle.Nie mogę oddychać
Dusze się.
Tak po prostu.
-No dalej!-charczę prze ściśnięte gardło-zabij mnie!
I przez chwile naprawdę tego chce, zakończyć to żałosne trzymanie się przy życiu.Powstrzymuje mnie jednak jakieś delikatne ukucie w głębi świadomości.Zaczynam miotać się i szarpać z tą niewidzialną siłą przejmującą kontrole nad moim ciałem.Niewidzialny wróg zaciska łapy na moim gardle jeszcze mocniej.Świat ciemnieje.
Pysk zalewa mi krew.Moja własna.
-PRZESTAŃ!-Wyję krztusząc się własną krwią
Wtedy walka ustaje tak nagle jak się zaczęła.Odzyskuje władzę nad własnym ciałem.
~Zabił byś nas obu-karci mnie głos
Ocieram krew z pyska ma ciemny prawie czarny kolor.
-A wiec wtedy...?-nie kończę pytania
~Tak ,chciałem się wydostać ale to by nas zabiło
-Nas?-pytam nieco zaskoczony
~Nas-potwierdza głos-obu
Zanim zdąże zrozumieć sens tych słów z oddali dobiega mnie rozpaczliwe wycie.Nie czekając na resztę grupy zaczynam biec.Ikana potrzebuje pomocy.

Ika? Oj tak wiem odwala mi.Nic nie poradzę



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz