-Emm, co… gdzie? Gdzie ja znów jestem do jasnej?- Powiedział, podnosząc się z ziemi. Podbiegłam do niego.
-Pomogę ci, oprzyj się na mnie.- Kiwnął głową, oparł się łapą na moim grzbiecie i się podniósł. Spojrzałam w górę, na drzewo, kwiaty zmieniały kolor na srebrny, biały i niektóre nawet na niebieski, na pniu osadził się szron który pioł się wzorami do najwyższych gałęzi… Zawiał wiatr.
-Piękne…- Powiedział Paluku ze słyszalnym, w jego głosie zachwytem. Mi też zaparło dech. Białe płatki zaczęły spadać, powoli, jeden niebieski spadł mi na nos. Zaśmiałam się dość charakterystycznym dla mnie śmiechem, Paluku też się zaśmiał.
-Tak, piękne. I to… moja klątwa.- Zaśmiałam się jeszcze raz. Spojrzałam na Paluku, który patrzył się na mnie. Odwrócił głowę, zaśmiałam się.- Jak ty się tu znalazłeś? I gdzie reszta watahy?
-Jenna wysłała mnie na zwiady, ale trucizna do końca nie… znikła? Przestała działać. Straciłem orientacje i znalazłem się tu. Wataha… trudno to określić, gdzie… dokładnie się znajduje, a ty?- To była dość… krótka i dziwna wypowiedź ani razu się nie pomylił. Czy powiedzieć mu o Appalosie?
-Ja, już na początku się zgubiłam, szukałam, was i walczyłam z kanibalami. Aż do dzisiaj, znalazłam… a raczej Ona mnie znalazła. Appalosa, wilczyca z klątwą. Musimy do niej iść, jeśli się obudzi a mnie nie będzie, się zaniepokoi.- Kiwnął tylko głową i ruszyliśmy w stronę jaskini. Szliśmy w milczeniu, dopóki trzask łamanej gałęzi nie przeciął jak ostry sztylet tej delikatnej ciszy. Otoczyło nas czterech… kanibali. Jestem dobra tylko w uciekaniu… a nie w walce, ale Paluku rzucił się na dwóch bez namysłu. Nie będę tchórzem… muszę coś zrobić. Zaraz… klątwa. Podbiegłam do jednego z nich, powalając go na ziemię zabrałam mu całe ciepło aż, stał się zimnym trupem, obejrzałam się za siebie, by pomóc Palukowi. Nie było trzeba, stał zbroczony krwią, z poważną miną a na jednym z rogów miał kawałek futra. Jego oczy mówiły,, pośpieszmy się’’. Pobiegliśmy w stronę jaskini. Już na początku między drzewami dało się zauważyć niebieskie światło.
Paluku? Appalosa? Co się dzieje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz