wtorek, 21 kwietnia 2015

Nowa wadera Toshiko

DEATH BADGE by DrinksOnUs
Imię: Toshiko.
Płeć: wadera
Wiek: 1 rok
Partner:
Rodzina: Nie mam zamiaru do nich wracać, choć prawdopodobnie żyją.
Stanowisko: Na razie jestem za mała, lecz w przyszłości chciałabym być doradcą.
Wykształcenie: Wydaje mi się, że przez tak krótki okres mojego żyia nie zdążyłam sie jeszcze za wiele nauczyć.
Charakter: Jestem bardzo cicha i zamknięta w sobie. Nie lubię znajdować się w centrum uwagi. Większość czasu z chęcią spędzam w samotności. Bardzo rzadko się otwieram, jestem nieufna. Na samym początku zawsze oceniam kogoś gorzej niż jest naprawdę. Ciężko mnie polubić, ponieważ po prostu nie chcę, by ktoś to zrobił. Na miłe słówka odpowiadam atakiem, albo fizycznym albo słownym. Potrafię kogos mocno zranić, jeśli chodzi o stan psychiczny. Jestem inteligentna i myślę nieszablonowo. Jednak jest we mnie dużo psychopaty. Nie rusza mnie ból i cierpienie. W jednym momencie mogę kogoś chcieć zabić, a potem się śmieję i jestem dla wszystkich milusińska. Wszystko traktuję na poważnie, ale sama często żartuję. Dla każdego mam inną twarz i nigdy nie staję po jakiejś stronie. Jestem między nimi, dzięki czemu nie mam wrogów i sojuszników. W głębi serca jestem niesamowicie wrażliwa i krucha. Nie mogę być sobą z powodu klątwy.
Historia: Urodziłam się watasze szamanów. Słynęła ona z wielu mikstur, nieznanych technik leczenia i przede wszystkim pradawnej magii. Wilki ze stada wyróżniały się tym, że każdy miał śnieżnobiałą, gęstą sierść i niebieskie oczy. Od tego właśnie zaczęły się moje problemy. Byłam wyśmiewana i uznawana jako dziwadło za inny wygląd. Niewidoczne źrenice i tęczówki oraz krótka, czarna jak smoła sierść bardzo rzucały się w oczy. Moje rodzeństwo i rodzice wyglądali normalnie, więc skąd ja się wzięłam? Mówili, że jestem przeklęta. Mieli rację. Kiedy tylko się zdenerwowałam lub ucieszyłam coś wokół mnie musiało umrzeć. Ilość i odległość zależało od mocy uczuć. Nie znałam się na magii, byłam kompletnym beztalenciem. Któregoś dnia widziałam jak matka zabija magią sarnę. Wtedy coś we mnie pękło. Poczułam, że tym, że jestem taka jaka jestem przynoszę tylko rodzicom hańbę. Moja siostra próbowała mnie pocieszać, lecz coś jej nie wyszło. Zdenerwowała mnie i bardzo na tym ucierpiała. Zabiłam ją. Uciekłam i nadal nie mogę pogodzić się z tym kim jestem i co robię.
Klątwa: klątwa emocji.
Zasady klątwy: Kiedy we mnie pojawią się jakieś silne emocje, zaczynam zabijać każdą formę życia znajdującą się w pobliżu. Zasięg działania przekleństwa zależy od siły uczuć.
Nick na howrse: Anwarunya

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz