wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Riry (CD. Azzai): Zazdrość?

– Co się stało? – zapytałam, gdy zobaczyłam przepychające się wadery. Azzai, która z godnością wyminęła Silvanę, ruszyła w moim kierunku,
– Ta… Ta suka doprowadza mnie do szału! – poskarżyła się mierząc nienawistnym wzrokiem odchodzącą sylwetkę wilka.
– A co ona właściwie zrobiła? Wygląda na miłą – stwierdziłam również oceniając jej urodę. Wilczyca koło mnie popatrzyła na mnie oburzonym wzrokiem i podeszła do mnie, przypierając jednocześnie do skalnej ściany.
– Niech nie zmylą cię te jej białe kudły, niewinne spojrzenie oraz te długie rzęsy, którymi ciągle trzepocze! To uosobienie z ł a, rozumiesz? – głos Azzai niemal kipiał wściekłością, a ona sama napierała gniewnie na moje ciało.
– Hej, hej, hej… – zaśmiałam się lekko nerwowo i odsunęłam ją od siebie – Nie sądzisz, ze popadasz w paranoję? Ja rozumiem, Eloy – porządny chłop, ale kobieto, żeby od razu z kłami? – zapytałam patrząc na nią niemal błagalnym wzrokiem.
– Rira, ty jesteś doświadczona w tych sprawach! – zawołała nagle, kompletnie ignorując moją poprzednią wypowiedź.
– Zależy co rozumiesz mówiąc „doświadczona”… – powiedziałam niepewnie.
– Pomóż mi coś z nią zrobić! – poprosiła z widocznym zacięciem w oczach.
– Azzai, ja nie specjalizuję się w ludobójstwie. – rzekłam żartobliwie, lecz waderze chyba nie było do śmiechu.
– Nie o to mi chodzi! Znajdziemy jej jakiś czuły punkt! – zawołała. Lekko zmarszczyłam brwi, lecz zaraz potem westchnęłam w akcie rezygnacji.
– Dobrze, pomogę Ci. – oznajmiłam – Ale żądam czegoś w zamian… – powiedziałam znaczącym tonem. – Jakiegoś dorodnego jelenia na przykład… – zaproponowałam. Wilczyca pokiwała łbem i w ten sposób dobiłyśmy targu. Chwilę potem czaiłyśmy się za jakąś dość dużą skałą, na szczęście stojącą daleko od przepaści. Obserwowałyśmy inne wilki, szukając wśród nich białej wadery. Omiatałam wzrokiem miejsce przed nami, gdy nagle rozległ się głos:
– Co wy robicie? – zapytał. Odwróciłam łeb i ujrzałam Ashera, który stał nad nami z pytającym wyrazem pyska. Szybko moja łapa spoczęła na jego łbie i pociągnęła go do dołu.
– Nie wychylaj się! Zostaniemy zdemaskowane! – szepnęłam do niego.
– Zdemaskowane? O co Ci chodzi? – zapytał, tym razem ciszej.
– Obserwujemy Sil – rzuciła Azzai nie odrywając wzroku od grupki wilków, wyjaśniając przy okazji za mnie nasze zachowanie.
– Naprawdę macie fascynujące życie… – westchnął, chcąc ponownie wstać, jednak przytrzymałam go na mniejscu.
– Bądź cicho! Azzai obiecała mi jelenia, rozumiesz?! J e l e n i a! – szepnęłam do niego tak, jakby to była sprawa życia i śmierci.
– Dajesz się przekupić za jedzenie? – zapytał basior.
– Żadna praca nie hańbi! – wyparowałam.
– O ile nie jest podglądaniem… – mruknął Asher.
– Hej! Przestańcie! Patrzcie! Widzę Sil! – zawołała stłamszonym szeptem. Wbiłam wzrok w białą wilczycę.
– Plugawe zło wychodzi, by plugawić… – syknęłam, a mój łeb jeszcze bardziej schował się za skałą, by być niezauważalnym…

Azzai? Asher? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz