środa, 15 kwietnia 2015

Nowy basior Christopher



Imię: Christopher mi na imię ale znajomi wołają Chris albo Rist
Płeć: Basior, całkiem męski basior
Wiek: 8 lat za mną ale wciąż wiele do wypełnienia przygodami
Partner: Ech, nie mam szczęścia do wader, co jedna to zajęta ale próbuję, nie wybrzydzam, nie biorę pod uwagę tylko wyglądu, liczą się też te schowane małe buźki, które nie zawsze pokazujemy
Rodzina: Em, no tak... I tu się zaczyna problem. Ale powiem, nie zataję, powiem: dum du ru dum, stworzyły mnie smoki, więc jeśli miałbym mówić, to matka miała na imię Sharinay, a ojciec Treshiru.
Stanowisko: Muzyk
Wykształcenie: A, no to wszystkiego po trochu się nauczyłem, ale mówię wam, jak się jest wychowanym i stworzonym przez smoki to inaczej nie można!
Charakter: Ach, jestem wilkiem... bardzo mieszanym jeśli chodzi o zachowanie. Potrafię być równie przyjazny co nieznośny i chamski. Denerwujący i pomocny... I tak dalej. Ale na co dzień jestem raczej wilkiem wesołym i uśmiechniętym. Nie raczą mnie takie słowa jak: "Nie znasz życia!" albo "Nic nie wiesz o bólu!" i inne takie pierdoły. Każdy kto tak mówi popełnia błąd, ale o tym w innym punkcie. Wesoły i uśmiechnięty nie oznacza, że nie potrafię dogryźć. Aj, marny los umysłu tego, kto padnie ofiarą moich drwin, bo potrafię tak namieszać i wkurzyć, że niektórzy wolą się rzucić z urwiska niż dalej przebywać ze mną, ale cóż. Nieważne. Szukam przygód wszędzie i wszędzie mnie pełno. Czy jestem odważny? No ba! I to jak! Ale nie tak... głupio odważny. Rozsądnie... choć w moim przypadku to raczej rzadko używane słowo. W każdym razie dużo mówię i robię. Raczej nie słucham innych i przekręcam większość rozkazów ale tylko jeśli to nie jest zadanie wagi państwowej. Wtedy mogę być poważny i zdyscyplinowany. Co oczywiście nie oznacza, że jestem durniem czy błaznem!! Posiadam swój rozum i do niczego mnie zmusić nie można. No a jeśli chodzi o wadery... Ach, no cóż. Tonę to w oczach jednej, to drugiej ale przeważnie są one zajęte. Ale lubię z waderami poflirtować, nie powiem.
A więc zaogólniając cały mój charakterek rodem z piekła, mądry gaduła szukający przygód w życiu i miłości.
Historia: Hym, co niecodzienna to opowiastka ale niech będzie. Zostałem stworzony przez dwa smoki, parę: Sharinay i Treshiru. Sharinay była spokojną smoczycą o nienagannych manierach. Zawsze była dla mnie dobra i oddawała mi cały swój wolny czas, zajmując się przede wszystkim tym, żebym wyglądał jak smok, a nie jak czupakabra, zwłaszcza po wyprawach z Treshiru. On  był fajnym ojcem, ale zabierał mnie na przeloty, patrole, polowania i uczył życia na wyprawach. No, było fajnie.
 Przynajmniej dopóki Rada Straszych się nie dowiedziała o wynalazku moich "rodziców". Byli oburzeni, że smoki, takie dumne istoty wychowują takiego kmiota jak ja. No więc w zemście postanowili, że skoro tak bardzo chcą mieć dzieciaka, to im go dadzą. I faktycznie, moi rodzice co roku wychowywali kolejnego smoka, swoje prawdziwe dziecko, tyle że te smoczki nie brały się z TEGO tylko tak o, za sprawą magii. Starszyzna myślała, że młode mnie zjedzą, ale okazało się, że one mnie bardzo lubią. Wściekli się i mnie przeklęli. No to wtedy powiedziałem dość, odszedłem z trudem, ale odszedłem. Myślałem głupi, że mnie tutaj nie dorwą. Jassssssssssne... Klątwa trwa a ja muszę podróżować i szukać smoków.
Klątwa: Poskramiacz
Zasady klątwy: Muszę co jakiś czas znajdować smoka, który zszedł na złą drogę i go nawrócić, co wcale nie jest łatwe! Jeśli mi się uda nawrócić smoka, dostaję półroczny urlop, jeśli nie, muszę nawrócić 2 smoki w przeciągu 4 miesięcy. Jak to mi się nie uda, to mam 8 miesięcy, na poskromienie 4 smoków, i tak dalej... Ta dammmmmmmmmm! Jedyne, co mi z tego na dobre wyszło to tyle, że płynnie się posługuję wszystkimi językami smoków, bo wierzcie mi, nie ma jednego ich języka. No, i żyję trochę dłużej niż przeciętny wilk. Mogę ją złamać jedynie wtedy, jeśli smok się nawróci i z wdzięczności pozwoli mi przyjąć swoje ciało na tak długo, jak będę potrzebował.
Nick na howrse: keiraKD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz