czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Vervady ( CD. Silvany ) :

Kręciłam się niespokojnie.W końcu wstałam ,przeszłam kilka kroków po czym wróciłam na miejsce.Chwilę później nadeszła Jenna.Wadera spojrzała na mnie marszcząc brwi.
- Stało się coś ?
Westchnęłam cicho.Podniosłam wzrok na wilczycę.Ujrzałam jej pytające spojrzenie.
- Myślę ,że powinniśmy już ruszać dalej.Postój przedłuża się niepotrzebnie.Wiesz ,że nie mamy tyle czasu...
Gamma usiadła obok.
- Wiem. -odparła -Ale nie rozumiem powodu twojego zdenerwowania.
- Nie zauważyłaś ?
Jenna odwróciła łeb w moją stroną.Ponowne pytające spojrzenie.
Nerwowo wykonałam łapą szeroki okrąg w powietrzu.Westchnęłam.
- Wataha się rozbiegła.Spójrz tylko.Każdy poszedł w swoją stronę.Żebyśmy mogli ruszyć dalej musiałybyśmy pozbierać ich wszystkich...
- Nie wiem w czym widzisz problem -zaśmiała się wadera -Myślałam ,że gryzie cię jakiś naprawdę trudny dylemat...Rozumiem ,że czujesz się odpowiedzialna za watahę ,ale mogłabyś trochę...rozluźnić się.
Potaknęłam głową.Może Jenna ma rację ? Może aż nazbyt wzięłam do siebie tę odpowiedzialność za watahę ?
Już otworzyłam pysk ,żeby podziękować przyjaciółce za słowa otuchy ,kiedy nagle zamarłam.Gamma wyczuła zmianę mojego nastroju.
Zaczęłam nasłuchiwać.Coś jest nie tak ~ myślałam gorączkowo.
- Czyżby kanibale nas odwiedzili ? -spytałam.
Wadera pokręciła głową.
- Nie to nie oni.Nie wyczuwam ich zapachu ,ale...
- Krew czujesz prawda ?
Wilczyca przytaknęła.
- Zrobimy tak....ty zostaniesz tu i popilnujesz te wilki ,które się nie rozbiegły ,a ja sprawdzę co się dzieje.
Zanim Gamma odpowiedziała ja już biegłam.Wiedziona wonią przelanej krwi pragnęłam jak najszybciej dobiec do miejsca skąd owy zapach pochodził.Po drodze natknęłam się na Silvanę.
- Vervada ! -krzyknęła zdyszana.Na jej pysku zauważyłam wyraz ulgi.
- Co się dzieje ? -spytałam bez ogródek.
- Eloy i Hiro...walczą...-wydusiła łapiąc oddech.
Pobiegłam przed siebie.Przyspieszyłam.Silvana dogoniła mnie.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce bez namysłu skoczyłam pomiędzy walczących basiorów przerywając ich przedstawienie.
Najpierw spojrzeli po sobie.Później ich wzrok spoczął na mnie.
- Co tu się dzieje !? -wrzasnęłam.
Nagle wokoło zapanowała kompletna cisza.
- Postradaliście rozumy ?! -wzięłam głęboki oddech ,uspokoiłam się - Nie wiem co stało się przyczyną waszej kłótni ,nie obchodzi mnie to.Ale jeśli jeszcze raz powtórzy się taka sytuacja to nie ręczę za siebie.Wyprostuję was obu.
Chwilę później dołączyły do nas niektóre wilki z watahy.Z kępy krzewów nieopodal wybiegła Jenna.

Ktoś dokończy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz