Po całym ciele poczułam swoją własną klątwę.Nagłe skurcze po
ciele,gorąco...Widziałam tylko przebłyski w moich oczach.Nie mogłam
uwierzyć co się stało.Zawsze byłam dobra w walce,a to co się
stało.Jakieś słowo "Reverse"...Hmm muszę na to uważać.Zauważyłam,że już
tego basiora nie ma.Postanowiłam wstać i pójść dalej.Nadal miałam ataki
"paraliżu" po mojej nieuwadze,ale lżejsze.Po paru godzinach znalazłam
się w lesie.Tu aż roiło się od odgłosów zwierząt.Na gałęzi widziałam
gniazdo jakiegoś ptaka.W krzakach roiło się od jeży i myszy.Podbiegłam
pod rzeczkę.Gdy się napiłam do syta dopiero teraz zauważyłam jakiegoś
szczeniaka. Postanowiłam do niej podejść.
-Hej,co tu robisz?
-O hej,kim jesteś?-zapytała
-Jestem Azzai,a ty?
-Darknenyomu...
-Gdzie są twoi rodzice?-nagle jakoś znikąd pojawił mi się instynkt macierzyński.
-Zginęli.-mówiła to obojętnie,co mnie trochę zdziwiło.
-A...wataha?
-Nie wiem gdzie ona jest.Pewnie bardzo daleko.
-Aha...Ty wiesz chodź ze mną.-powiedziałam to z entuzjazmem.
Jak podejrzewałam,gdy przeszłam parę kroków ona wstała z miejsca i poszła za mną.
-Jestem głodna...
-Ah tak...no to pójdziemy na polowanie.Umiesz polować?
-Tak umiem.
-A umiesz upolować np.jelenia?
-Tak,a nawet niedźwiedzia.
Nie zareagowałam na tą odpowiedź.Wiem,że szczeniaki podlizują się i
wymyślają różne rzeczy.Zaczęłam poszukiwać śladów zwierzęcia.Nagle
poczułam woń żubra.
-Mam!Będzie wyżerka.-po czym oblizywałam się.Ostatnio taką wielką zwierzynę jadłam gdy byłam w watasze z Hiro.
-Czy masz na myśli żubra?-zapytała
-Skąd wiesz?
-Bo usłyszałam to w twoich myślach,Azzai.
-TY JESTEŚ PRZEKLĘTA!!
-No tak,jeśli ty to tak ujmiesz.
Darkne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz