wtorek, 21 kwietnia 2015

Od Eloy'a( CD. Silvany )

Odszedłem od wader.Tak naprawdę nie miałem ochoty na towarzystwo Silvany.Azzai była tylko wymówką ,choć i tak ,jakby nie patrzeć ,byłem ciekawy czy nie ma może jakiś nowych wiadomości na jej temat.Dotarłem do miejsca gdzie wataha zrobiła sobie postój.
Podszedłem do Jenny.
- Nie wiesz może ....hmm....są jakieś wiadomości na temat Azzai ? Ktoś coś wie ?
Wadera pokręciła przecząco głową.Spuściłem łeb do dołu.
- Ale nie martw się -powiedziała pocieszająco kładąc soją łapę na moim barku -Na pewno się znajdzie.Cała i zdrowa.
- Potaknąłem na znak ,ze rozumiem.
Nadal zastanawiało mnie o co tak naprawdę poszło waderom ,że aż doszło do sprzeczki.Przecież Sil zepchnęła Azzai w przepaść -a więc coś musiało się wydarzyć.Wadery pobiły się...tylko czy Silvana zepchnęła Azz umyślnie czy przez przypadek.Słyszałem ,ze podobno był to zwykły wypadek ,ale .....Sil równie dobrze może udawać i kłamać.Moje teorie co do Sil nie zgadzały się jednak z tym jaka była naprawdę.Przecież poznałem ją bardzo dobrze.Dużo ostatnio spędziliśmy czasu razem ,i uważam ,że bardzo dobrze zdążyłem ją poznać -na tyle żeby wiedzieć ,że na pewno nie byłaby zdolna do czegoś takiego.A jednak.
Moje rozmyślania przerwał szelest nieopodal.Chwilę później z krzaków wyleciał spłoszony ptak.Energicznie wymachiwał skrzydłami.
Nagle coś rzuciło się na mnie i przygwoździło do ziemi.Kiedy ucisk zelżał -wstałem i spojrzałem przed siebie.Przede mną stał Hiro.

Hiro ? A może nasz obserwator ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz