- No nareszczie -westchnęłam dodając po chwili -proponuję kilka minut przerwy.
Paluku przytaknął.
Wstałam i ruszyłam w stronę strumyka.Po drodze obejrzałam się na watahę.Wilki rozmawiały ,inne jeszcze tak jak ja poszły nad strumyk.
- Pewnie za mniej więcej dwa dni będziemy powoli ruszać -zagadnęła mnie Azzai -Forest podobno czuje się lepiej ,ale mam wątpliwości czy te dwa dni wystarczą na kurację jego łapy.
- Dlaczego akurat dwa dni ?
- I tak siedzimy tu już trochę za długo ,a zwierzyny jak makiem zasiał.Zaraz wyruszam na łowy.Idziesz ?
- Hmmm...musiałabym porozmawiać z Paluku.Jesteśmy trochę zajęci...
Wadera spojrzała na mnie lekko zaskoczona.
- Pomagam mu w wymowie -wyjaśniłam.
Azzai potaknęła i odeszła zostawiając mnie samą przy strumyku.Chwilę potem odwróciła się i powiedziała :
- Jak się zdecydujesz mi pomóc w polowaniu to przyjdź za dziesięć minut pod ten strumyk. -z tymi słowy wadera odeszła.
Zanurzyłam pysk w wodzie i upiłam kilka łyków.Chwilę póżniej podniosłam głowę do góry i wróciłam do Paluku.Jakież było moje zdziwienie kiedy zastałam go oglądającego w skupieniu motyla.Chwilę później owad usiadł mu na nosie.
- Panie biologu ?
Basior podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Nie miałbyś nic przeciwko temu gdybym poszła pomóc Azzai w polowaniu ? -spytałam.Zrobiło mi się trochę głupio.Przecież miałam mu pomóc w nauce wymowy no ,ale z drugiej strony wataha potrzebowała czegoś do jedzenia...
- Nie mam nic przeciwko temu -powiedział basior.
- A może pójdziesz ze mną na polowanie ?To znaczy...będzie też tam Azzai i może Eloy...To jak ?
Basior zamrugał zaskoczony i powiedział :
- Mogę pójść...
- Zatem chodźmy ,bo Azzai nam ucieknie.
Pociągnęłam go za łapę i pobiegłam nad strumień.
Na miejscu czekała już Ikana. Nigdzie nie było widać Azzai i Eloy'a
- To idziemy ? -spytała Alfa.
Ktoś dokończy ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz