Rozejrzałem się.Niektóre wilki spały ,inne po prostu rozmawiały.Zauważyłem ,że brakuje kilku członków ,chyba Sohy i Moonlight.No cóż...po prostu nuda,albo wszyscy śpią i ich nie moge jakoś zauważyć...
- Hej -powiedziałem podchodząc do Azzai -Co tam ?
- Ah -odparła wadera -trochę mi się nudzi...a ,u ciebie ?
- To samo ,nuda.Może przejdziemy się ?Wyruszamy dopiero za dzien ,albo kilka godzin jeśli Forest poczuje się lepiej ,więc mamy trochę czasu...To jak ?
- Ok -odparła wadera.
Ruszyliśmy przed siebie.
Przechadzaliśmy się wśród kępek trawy.
O czym mogę z nią porozmawiać ? -myślałem.
- Ekhem -chrząknąłem -a więc Azzai.Mamy okazję się lepiej poznać.Może opowiesz mi coś o sobie?
Wadera speszyła się lekko.
- Mogę zacząć -dodałem po chwili bez namysłu ,choć wcale nie uśmiechało mi się opowiadać mojego życia ze szczegółami.
Ahh ,idioto -pomyślałem -musisz się otworzyć...
- Coś nie tak ?- zapytała wadera.
Ah ,no tak....Ja tu rozmyślam ,a powinienem...
- A ,więc -zacząłem od opowiadania o mojej rodzinie i watasze ,w której się wychowywałem ,nie pomijając oczywiście opisów terenów watahy.Opowiedziałem również kilka śmiesznych incydentów z moim udziałem ,a Azzai ku mojemu zadowoleniu smiała się.Niechętnie opowiedziałem również o klątwie.Skończyłem na tym jak tu zawitałem i stałem się członkiem watahy przeklętych.
- A ty ?Opowiesz mi coś o sobie ?
- Oczywiście -brzmiała odpowiedź wadery.Kolejne pół godziny zeszło mi na wysłuchiwaniu w skupieniu historii Azzai.Życie miała niełatwe ,współczuję jej.
Odszedłem kilka metrów dalej.
- Co się stało ? -dobiegło mnie zmartwiony głos wilczycy.
Chwilę później wróciłem z jakimś żótym kwiatkiem w pysku i włożyłem jej za ucho.
- Do twarzy ci w żółtym -powiedziałem szeroko się uśmiechając.
Azzai ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz