Mimo iż wadera była trochę zbyt gadatliwa jak na mój gust, to z chęcią
jej słuchałem. Sam nie lubię zbyt wiele mówić. Rira najwyraźniej
przeciwnie. Aż się zdziwiłem, jak bardzo brakowało mi innego wilka, z
którym mógłbym pogadać. Przecież nie mogę całe życie strzępić języka do
ptaków.
W końcu wilczyca zapytała:
- Co to za ptak? Wygląda mi na kruka. To twój towarzysz?
- Nazywa się Corvo - powiedziałem. - I tak, jest krukiem. Zresztą nie
jednym, który za mną łazi - wypaliłem zanim ugryzłem się w język.
Rira przybliżyła pysk do siedzącego na moim grzbiecie kruka. Na
szczęście ptak chyba ją bardziej ciekawił od mojego wypału. Corvo
zakrakał i kłapnął dziobem. Rira cofnęła się i uśmiechnęła do mnie.
- Ma bardzo ładne piórka. Takie zadbane - powiedziała.
Kruk nastroszył się prezentując swoje upierzenie w całej skali. Do tego
podniósł dumnie łebek i zamknął oczy jakby mówił "Patrzcie i padajcie z
zachwytu!". Parsknąłem śmiechem. Po raz pierwszy od bardzo dawna.
- Chyba cię polubił - odparłem.
Ukradkiem obejrzałem się za innymi ptaszyskami. Na szczęście nie
zignorowały rozkazu. Może to też przez moje nastawienie. Cała ta dziwna
złość na Rirę po prostu znikła. Kruki nie uznawały jej za zagrożenie
mojego życia, bo traktowałem ją jak przyjaciela i podobnie myślałem.
Wysłałem krótki rozkaz do paru ptaków aby popatrzyły za jakąś zdobyczą i
przyniosły mi informacje.
Pogadaliśmy trochę. Zauważyłem, że wilczyca nie patrzyła mi w oczy.
Rozmówcy przeważnie utrzymują kontakt wzrokowy, prawda? Nie żeby mi to
przeszkadzało. Nie lubię kiedy ktoś mi się przygląda. Dlatego też
również nie patrzyłem bezpośrednio na waderę, żeby nie poczuła się
speszona. Słuchałem jej czujnie wypatrując równocześnie moich
"zwiadowców". W końcu wrócili. Trzy kruki zawisły nad nami w powietrzu,
zrobiły parę kółek kracząc i odleciały. Rira odprowadziła je wzrokiem po
czym popatrzyła na mnie ciekawie.
- To też twoi znajomi? - spytała wesoło.
- Można tak powiedzieć - odpowiedziałem. - Najbliższe stado jest jakieś 50 metrów stąd wgłąb lasu.
Rira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz