Po paru dniach dotarliśmy w góry.Widoki były piękne.Jeziora,wielkie skały,strumienie i na dodatek dużo zwierzyny.Paluku gdzieś nam się zapodział,ale Ikana powiedziała,że mamy się nie martwić bo po części jest ptakiem i zostawiliśmy ślady po nas.Widać,że Ikana była w okropnym stanie.Jej futro było sklejone,i jeszcze do tego padało,więc chyba każdy wie o co chodzi,gdy taka woda spotka się z ziemią lub piaskiem.Nie tylko Ikana tak wyglądała.Ja też,wadery i basiory.
-Jenna,może zrobimy coś dla Ikany i dla nas?
-A co masz na myśli?
-Wiesz w okolicy są jaskinie a nawet jedną widziałam z gorącą wodą.
-Aha no dobra co mam robić?
-Zwołaj wszystkich oprócz Ikany,ok?
-Ok.
Po chwili zjawili się wszyscy.Omówiłam plan i podzieliłam zadania.Poszłam trochę niżej i wzięłam trochę paproci,kwiatów i ziół,które trochę umili wnętrze.Jenna poszła po składniki na "lśniące futro" i inne dziwadła.Vervada poszła na zwiady,Jason z Eloy'em poszli na polowanie.A Soha mi pomagał w dekoracji.Po godzinie ponura jaskinia przemieniła się w naprawdę ładne miejsce.Pierwsza dotarła do nas Jenna.Przyniosła nam roślinki i kazała wszystko zmielić.Powstało z tego duża zgniłozielona papka,ale zapach był niezły.Po chwili wrócili nasi chłopcy z królikami i z ogromnym kozłem.Pomogłam ich zedrzeć skórę i pociąć mięso.Eloy umył skórę i oprawił.Położył skórę na zewnątrz by wyschła.Po paru godzinach nadszedł wieczór.Poszłam do Vervady i Ikany by im coś zmyślić by Ikana szybko przyszła do swojej jaskini.
-Ikana,stało się coś okropnego (szloch,szloch)!!
-O co chodzi?- spytała nagle Ikana.
-Jason miał wypadek,złamał skrzydło i to mocno...nie może też chodzić!
-O boże,gdzie on jest!
-W jaskini...zaprowadzę Cię.
Po tym Vervadzie puściłam oczko.Ikana wzięła haczyk.Po dotarciu na miejsce Ikana zobaczyła taki obraz.Wszyscy stali na wejściu.Po środku stał Jason z rozpostartymi skrzydłami.Ikana się zdziwiła.
-Jason przecież Azzai mówiła mi że masz złamane skrzydło.
-Co?A nie zauważyłaś tego!
Nagle wszyscy podbiegli do wody i skoczyli.Ikana była zdziwiona i szczęśliwa.Razem z nami skoczyła.Jenna zaproponowała nam tą papke.Każdy miał do niej podejść a Jenna miała ich natrzeć tą papką.Gdy nadszedł mój czas poraziłam trochę Jennę.Skończyło się to,że wyglądała jeszcze gorzej bo cała sierść jej stanęła.Po tym wszyscy poszli jeść.Jedzenie było przepyszne.A najważniejsze było to,że każdy się wyluzował a nawet Ikana.Trochę bałam się wejść do wody bo mogę kogoś porazić,no cóż taka klątwa.Całymi godzinami rozmawialiśmy o różnych rzeczach.Niestety tylko jedno mnie zamartwiało: Gdzie jest Paluku?
Kto chce dokończyć ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz