-Oh,dziękuję,nie wiem co mam powiedzieć...-Byłam zdziwiona i zaskoczona bo,po raz pierwszy ktoś mi wręczył żonkil i po raz pierwszy ktoś mi się podoba i to bardzo.
-Nie ma za co,po prostu pasuje ci ten kwiat do twoich oczu...raczej oka.Czemu masz dwa kolory?
-A,jak byłam ślepa to szamanka wskrzesiła zmarłego i go poprosiła o dar widzenia.Po czym mi go dała,a mam tak dlatego,że on miał żółte oczy a ja niebieskie.
-Oczy niebieskie,życie królewskie! HA HA
-Eh,nie aż tak...
-E tam.
-O boże motyle...idę do nich.
-A po co?
-Uwielbiam je a szczególnie niebieskie,one dają mi siłę w klątwie.
Podbiegłam do nich,a potem złapałam jednego z nich.
Wiem,że to okropnie wygląda,ale musze to robić.Gdyby nie to...to by było źle a w ostatecznym razie osłabiła bym się.Trochę musiałam pobiegać,żeby złapać chociaż jednego.Eloy jak na faceta zachował sie prawie normalnie.Chyba zrozumiał,że to decyduje o mojej klątwie.Gdy skończyłam zawołałam Eloy'a by podszedł bliżej.Gdy podszedł do mnie "otarłam" się głową o niego i przytuliłam.Nie wiem czy to było normalne jak na wilka,który okazuje uczucia czy nie.Eloy odwzajemnił się tym samym.
Potem zapolowaliśmy na zające,zjedliśmy je,pogadaliśmy a później zaczęliśmy wracać do watahy.Wracając zauważyliśmy jakieś wilki.Dokładnie dwa.Chyba o czymś rozmawiali,ale o czym?
Rira ? Asher ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz