Uśmiechnęłam się. W końcu ktoś się mnie zapytał, co czuję. Oczy, choć szklane, zaszły mi mgiełką, zobaczyłam dziwny… dziwnego, wilka. Uśmiechał się do mnie, stał… na szczycie gór. Była cała w śniegu. Wiał silny wiatr, słońce świeciło i nie było chmur, po mimo to padał śnieg. Scenka szybko znikła mi z prze oczu.
-Czuje się, dziwnie. Nigdy wcześniej nie czułam ciepła, a raczej nie pamiętam. A ty pewnie jesteś wyziębiony- Spojrzałam na basiora. Miał lekkie dreszcze, i jakby kulił się do środka siebie.
-Taaak.- Powiedział przeciągle.- Nie mogę wyzbyć się tego uczucia, to dziwne. Czy ty czujesz to cały czas?
-Tak.- Powiedziałam spokojnie. Basior tak jakby się skrzywił-, Ale… O wiele mocniejsze jest moje zimno. Pewnie całkowicie nie wiesz jak pozbyć się tego zimna?
Basior kiwnął głową. Westchnęłam, moja klątwa jest tak bardzo Poplątana.
-Bo widzisz, to zimno to nie to nie, hmm… wychłodzenie. Ja zabrałam ci jakby trochę ciepłych uczuć. To znaczy, szczęśliwych, radosnych, miłych, takich jak miłość, albo co innego. – Pogrążam się coraz bardziej. Muszę mniej mielić językiem.- Te uczucia są… ciepłe. Za to ból, smutek, samotność i nienawiść, są zimne. Zawiść, tęsknota, jestem przez moją klątwę przepełniona tymi uczuciami, i nie wiem co to radość.
-Ale sję uśmiechasz- Zdziwił się basior.
-Może inaczej ci to powiem… Moja klątwa, blokuje takie ciepło, i nie pozwala mu dotrzeć do mnie. A inaczej jest kiedy to we mnie pojawia się ciepło. Wtedy się uśmiecham ale to od razu się zmienia w ból, i zimno.
Paluku posmutniał. Czy było mu mnie żal? Czy może nie rozumiał. Eh smutno to mi było, że sprawiam mu przykrość. Nie powinnam istnieć. A jeśli nie zdoła odzyskać ciepła? Nie chciała bym, żeby to się stało.
-Emmm… wstyd mi się przyznać ale… nie umiem polować. Czy pokazał byś mi jak to się robi?
-A rodzice cie nie nauczyli- Po tych słowach poczułam się jakbym się właśnie wykąpała w morzu przy biegunie północnym.
-Nie miałam rodziców- Powiedziałam mu z wyraźnym smutkiem- Ale… to nic, proszę pokażesz mi?
Może jak nauczy mnie polować poczuje się lekko zadowolony, albo nawet radosny, że rozpalił we mnie iskierkę ciepła, a on odzyska wtedy swoje. Zostanę jeszcze trochę a potem odejdę. Kryształ na mojej szyi zaświecił.
Paluku?? Hehehe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz