- Spoko, spoko - mruknąłem - Przeżyłem wiele gorszych dni.
Spróbowałem wyszczerzyć zęby jednak wyszło na to że skrzywiłem się z bólu.
Jenna przewróciła oczami.
- A tak właściwie skąd mi się to pod łapami znalazło? - zaciekawiłem się.
- Skąd mam wiedzieć? - warknęła ale widać było że sama jest tego ciekawa.
- A-cha - przymrużyłem oczy. - Fajnie.
Po kilku minutach przyszły inne wilki. Miały przy sobie jakieś dziwne zioła i inne rzeczy tego typu.
Odsunąłem się o krok.
- O nie,nie,nie ! - warknąłem - Nikt tu nie będzie traktował mnie ziołami!
- A wolisz umrzeć? - Jenna podniosła brew.
- No ... nie.- wyznałem. - A nie macie innego sposobu? - dodałem z nadzieją.
- Nie. - burknęła wadera z nieoczekiwaną irytacją.
- No to .. - w końcu poddałem się i westchnąłem. - Niech ci będzie ..
Wilczyca z zadowoleniem uśmiechnęła się.
<Jenno? ^^ Za bardzo weny nie mam ale coś udało mi się stworzyć :D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz