Poczułam, że kryształ z wolna opada, odłamuje się kawałkami. Było to dość przyjemne a raczej było by, gdyby nie to, że zamieniałam się w lodową, rzeźbę. Poczułam jak lód zamienia się miejscami z moimi mięśniami, jak zachodzi na skórę, potem śnieg tak jakby przymarzł do mojej ,,lodowej'' skóry, tak jakby to była moja sierść, a na śniegu zaczęły pojawiać się igiełki mrozu, w rożnych kolorach. Otworzyłam oczy, bardzo powoli. Widziałam Ikane i Jenne, i Kolorowego wilka... Eh... patrzyli na mnie wcale nie zdziwieni, z niecierpliwością na twarzach. Czekali aż otworze oczy? Chyba normalnie wyglądałam ale w cale się tak nie czułam. Moje ciało... było z lodu. Byłam przesiąknięta, bólem, obojętnością, żalem... To ciepło które ziało od nich było w porównaniu do mojego zimna niczym cień w gorące letnie popołudnie. Nie czułam nic oprócz, bólu i innych tym podobnych.
-Nic ci nie jest?- Zapytał się Wilk, ten kolorowy... trochę ciepła zaiskrzyło się w głębi mnie ale to przyjemne uczucie szybko zamieniło się w lód. Jęknęłam z bólu. Oczy... poczułam, że zrobiły się całkiem szklane. Spojrzałam pustym wzrokiem na resztę, to nie było do mnie podobne. Moja klątwa... zmienia nie tylko tych w okół mnie, ale i samą mnie. Od Paluka biło największe ciepło.
-Nie, nic mi nie jest, czuje się, pusta...-Podeszłam do niego, było to dziwne ale otarłam się lekko. - Przepraszam, zabrałam ci trochę ciepła, nie dziwisz się prawda?
Musiałam się upewnić, przyjemne ciepło trochę roztopiło lód... o dziwo nie zabolało. Zdałam sobie dopiero teraz na jaką wyszłam egoistkę. Zapłoną we mnie błękitny ogień. Te troszkę ciepłą oddałam im a sama zalałam się znów zimnem.
-Przepraszam- Wyszeptałam a potem uciekłam. Paluku jako pierwszy mnie dogonił.
-Co ci odbija?!-Powiedział
Paluku?
-Nic ci nie jest?- Zapytał się Wilk, ten kolorowy... trochę ciepła zaiskrzyło się w głębi mnie ale to przyjemne uczucie szybko zamieniło się w lód. Jęknęłam z bólu. Oczy... poczułam, że zrobiły się całkiem szklane. Spojrzałam pustym wzrokiem na resztę, to nie było do mnie podobne. Moja klątwa... zmienia nie tylko tych w okół mnie, ale i samą mnie. Od Paluka biło największe ciepło.
-Nie, nic mi nie jest, czuje się, pusta...-Podeszłam do niego, było to dziwne ale otarłam się lekko. - Przepraszam, zabrałam ci trochę ciepła, nie dziwisz się prawda?
Musiałam się upewnić, przyjemne ciepło trochę roztopiło lód... o dziwo nie zabolało. Zdałam sobie dopiero teraz na jaką wyszłam egoistkę. Zapłoną we mnie błękitny ogień. Te troszkę ciepłą oddałam im a sama zalałam się znów zimnem.
-Przepraszam- Wyszeptałam a potem uciekłam. Paluku jako pierwszy mnie dogonił.
-Co ci odbija?!-Powiedział
Paluku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz