sobota, 24 stycznia 2015

Od Eloya CD Azzai

Zdziwiła mnie obecność Azzai.A przede wszystkim jej mina na widok mnie i Yuuki..Ale my przecież nie robiliśmy nic złego...rozmwialismy tylko i polowaliśmy.Oszołomiła mnie również reakcja wadery.Była jakaś spięta i zdenerwowana.Wzruszyłem ramionami.Nie mam żadnych wyrzutów sumienia.Nie zrobiłem nic złego.A to co zaszło wcześniej pomiędzy mną ,a Azzai...chyba ,aż takiego wielekiego znaczenia nie miało.Ot ,przyjacielski gest.
- Chodźmy Yuuki -powiedziałem do wilczycy -która odprowadzała odchodzącą Azzai wzrokiem -Wyczułemm ,że niedaleko jest ten jeleń.
Wadera przytaknęła i ruszyła obok mnie.Nagle zaczęły mnie opanowywać pewne wątpliwości...Nie ! Eloy uspokój się ! Nie zrobiłeś ,przecież nic złego.Azzai to ładna wadera ,Yuuki też...wszystkie wadery są ładne.
Skrzywiłem się.
Nie.Nie wszystkie wadery są ładne.Ale np. Ikana jest nawet ładna .Jenna też.I Moonlight ,Rira...są nawet ładne.A Vervada też niczego sobie...Ale w Azzai było jednak coś wyjątkowego...Oh co ja plecę ? Eloy ,uspokój się ! Myśl o czymś innym....Myśl o polowaniu ...!
- Eloy ?-szepnęła Yuuki. -Wszystko w porządku ?
Przytaknąłem niezdarnie.Nagle niebo rozjaśniła błyskawica płosząc naszą ofiarę.Wiatr zerwał się ,drzewa zaszeleściły niespokojnie...Druga błyskawica !...I trzecia ! Ni stąd ni zowąd zerwał się silny deszcz...
- Yuuki ! -krzyknąłem próbuąc przekrzyczeć wiatr - Biegnij do watahy ! Wracamy !
Ruszyliśmy pędem i zaraz byliśmy już na miejscu.Wataha schowała się w jednej z jaskiń.Dotarliśmy do nich.
- Gdzie jest Azzai ? --spytała Ikana.
- Nie wiem -odparliśmy z Yuuki.
Rozejrzałem się.Moją uwagę przykuł szczególnie wyraz twarzy Vervady.
Alfa podeszła do niej.Chwilę rozmwiały szeptem.Ku mojemu zdziwieniu Delta ruszyła do wyjścia razem z alfą.Chwilę później dołączyli do nich : Paluku ,Jason i Jenna.
- Zostańcie tu -powiedziała Ikana zwracając się do pozostałych. -Tutaj jesteście bezpieczni.Jeśli będę was potrzebować ,lub zawiadomić o czymś -wyślę do was Jason ;a.A ty Eloy idziesz z nami.
Posłusznie udałem się za nimi.

Kiedy w końcu znaleźliśmy Azzai ,ta leżała pod usmażonym drzewem.Widać było jakby cała energia burzy była pobierana właśnie z niej.Zacząłem wszystkiemu się przyglądać.
Vervada rzucała razem z alfą różne zaklęcia ,jednakże nie dawało to zbytnio rady , chociaż musze przyznac ,że burza się już uspokoiła. Jenna próbowała zbadać Azzai ,a Paluku i Jason próbowali ją uspokić.W kocu burza wzmogła się , a wiatr dosłownie prawie mnie uniósł.Nieoczekiwanie nasza Delta posłała w stronę Azzai słup niebieskiego światłą ,który trafił ją.Podbiegłem do Azzai.Burza momentalnie zniknęła.I zrobiło się przerażająco cicho.Jenna opatrywała ją dalej.Plauku i Jason usiedli obok akolitki.Ikana również podeszła ,ale Vervada kręciła się niespokojnie.KU mojemu zdziwieniu słup światła ,który wystrzeliła Delta uszedł z ciała Azzai i zmierzał w stronę Delty i Alfy.Obie wadery spojrzały po sobie ,po czym wytworzyły jakieś magiczne bariery.Słabo podziałały.Ikana poleciała kilka metrów dalej i wpadła w jakieś krzaaki ,a Ver poleciała i uderzła w jakieś drzewo opadając bezwłądnie na ziemię.Takiego widowiska to ja w życiu nie widziałem.


<Ktoś chce dokończyć ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz