piątek, 27 marca 2015

Od Azzai Wyznanie miłości

Hiro mnie zabrał na plecach.Nie dość,że bolała mnie głowa to jeszcze światło mnie raziło.Próbowałam zasłonić oczy,ale nie miałam siły.I tak szłam,a raczej Hiro mnie niósł przez no...długo.Nagle Hiro mnie zrzucił.Wtedy jeszcze bardziej mnie głowa rozbolała.
-Stwórz jakąś odtrutkę czy coś,nie będę tak z tobą rozmawiać.
Wstałam z trudem i podeszłam do Hiro.Otarłam się o niego i westchnęłam.Nie kontrolowałam siebie,ale cóż poradzić.
-No zaraz,Hiruś muszę odpocząć...-Mówiąc to powoli zsuwałam się z niego.
-Nie zaraz,Azz tylko już.
-Eh,no dobra...(ziewanie)
-Podniosłam się i poszłam pod rzeczkę.Zanurzyłam w nią głowę.Od razu się obudziłam.Obejrzałam się za siebie i puściłam "oczko" Hiro.Po jego twarzy zauważyłam zdziwienie.Rozglądałam się.W okolicy były tylko drzewa,drzewa,aż nareszcie zobaczyłam to:
 http://zielonestudio.info/portal/6c59518a3c46.jpeg
Zerwałam trochę i zjadłam.Miało gorzki smak i bardzo ostry.Miałam wrażenie,że rani mi język,lecz szybko (jakoś)pobiegłam pod rzekę i szybko piłam wodę.Nagle wzrok mi się poprawił,ale ból nie ustawał.To zioło wypuszczało soki,które niwelują alkohol.Od razu poczułam się trochę lepiej.
-A jednak nauka u szamana była warta co?-Zaśmiał się Hiro.
-Zamknij się!Za głośno mówisz!!
-No co?
-To zioło mi wyczula wzrok i słuch dwukrotnie,ale ten objaw będzie tylko na chwile.
-No dobra...
I tak staliśmy przez dłuższy czas.W lesie jak na pozory dużo się działo.Na gałęziach jednych z drzew bawiły się wiewiórki.Przypomniało mi się zabawa z Eloy'em.Zaśmiałam się pod nosem,bo przypomniałam sobie moment wpadania Eloy'a do wody.
-Eh...
-Coś mówiłeś?
-Nie tylko...myślałam nad walką z tym...no basiorem.
-Eloy'em???
-O!Tak,ty go lubisz?
-No tak,a jak myślałeś?Nie wrócę do ciebie!
-Nie oto chodzi,tylko...
-No co?
-Nic...
-No to zaczynaj tematu,jeśli nie wiesz co powiedzieć..-Po tych słowach odeszłam.
-Gdzie idziesz???
-Najdalej od ciebie...
Nie słuchałam już odpowiedzi Hiro.Na szczęście Hiro poszedł w drugą stronę.Szłam w kierunku spotkania Eloy'a i tej wadery.Chciałam wreszcie powiedzieć co czuję do Eloy'a,ale jak.A jeśli mnie wyśmieje?Próbowałam w głowie wymyślić przebieg historii.Po pół godzinie dotarłam do miejsca spotkania.Siadłam koło drzewa.Zauważyłam,że to drzewo ma urwaną gałąź.Na korze były ślady pazurów i to świeżych.Powąchałam tą korę.Natychmiast wyczułam Eloy'a,ale w głowie rodziło się pytanie-Po co on wchodził?!.Skierowałam wzrok na horyzont.W oddali zobaczyłam coś co mnie zabolało.Ta wadera pocałowała Eloy'a.W klatce poczułam ciepło.Nie zważałam już na ból głowy.Szybko podbiegłam do nich i skoczyłam na waderę.Zwinnym ruchem,łapą uderzyłam ją w głowę.Na łuku brwiowym miała ranę.Ustawiłam się w pozycji bojowej i czekałam.Ona wstała i pobiegła gdzieś.
-Azzai!
-Eloy jak mogłeś!Najpierw mnie całujesz a potem inne.
-To nie tak jak myślisz!
Szybko wróciłam do normalnej pozycji i podeszłam do niego.
-A jak jest?-powiedziałam spokojnym głosem.
-No bo...ach...nie umiem tego wytłumaczyć...
Popatrzyłam się mu w oczy i westchnęłam.Nie mogłam uwierzyć co się stało.Poczułam się jeszcze gorzej niż jak Hiro mnie zostawił.Spuściłam głowę.
-Eloy,po raz pierwszy ktoś mnie polubił tu,nie mówię tu o Jennie,Ver,i o innych.Chodzi mi,że ktoś mnie polubił z basiorów.A mam na myśli ciebie.Gdy mnie pocałowałeś to...pomyślałam,że to to.Więc rozważyłam to i chce ci powiedzieć,że...się w tobie zauroczyłam.
Eloy chciał coś powiedzieć,ale się wstrzymał.Spuścił głowę.
-Naprawdę,zakochałam się w tobie,ale jeśli coś to zrozumiem to...
Popatrzyłam się w stronę Eloy'a.Westchnął.Z jednej strony ucieszyłam się,że to powiedziałam,ale z drugiej strony poczułam strach przed odrzuceniem.Zwykle jestem nieśmiała,ale się odważyłam się ze względu niego.I tak czekałam na odpowiedź,ale Eloy nic nie mówił.Postanowiłam się oddalić.
-Zaczekaj!
Stanęłam i wróciłam na swoje miejsce.Poczułam radość i czekałam cierpliwie na odpowiedź.

Eloy?(Bądź szczery i wyrzuć to z siebie default smiley :))

2 komentarze:

  1. A co jeśli nie ma nic do wyrzucenia? xD
    ~Ika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja coś muszę wyrzucić...mój zniszczony (przez romany) mózg i moją wiarę w ludzkość
    ~Soha który stracił wiarę w ludzkość

    OdpowiedzUsuń