środa, 18 marca 2015

Od Hiro ( CD. Eloy 'a i Paluku ) :

Spojrzałem na Eloy 'a i Azzai zwartych w uścisku.Basior uśmiechnął się do mnie znacząco.
- Przegiąłeś -warknąłem cicho.
Podbiegłem do nich i bez namysłu rozdzieliłem.Wadera spojrzała na mnie w niemym zaskoczeniu.Nie czekając na specjalne zaproszenie rzuciłem się na wilka.Przeturlaliśmy się kilka metrów po czym ugryzłem go w łapę.
- Co ty wyprawiasz ?! -wrzasnęła Azz.
Spojrzałem na nią kątem oka.To jednak wystarczyło. Eloy zepchnął mnie z siebie i szybkim ruchem ugryzł w nieosłonięte ucho.Ciemna posoka zaplamiła trawę.
- Eloy.....Hiro....Dosyć ! Przestańcie ! -krzyczała Azzai.
Żaden z nas jednak jej nie słuchał.
- Zazdrosny ?-spytał złośliwie Eloy przygwożdżając mnie do ziemi.
Uśmiechnąłem się słabo i powiedziałem :
- Nie aż tak bardzo jak ty -i splunąłem mu prosto pysk.
Wilk instynktownie zamknął oczy.Uścisk zelżał.Zepchnąłem go z siebie i jednym szybkim ruchem przejechałem mu łapą po pysku.
- Hiro ! Opanuj się !-usłyszałem za sobą krzyk wadery.
Bojowy szał zawładną moim umysłem i ciałem.Nie byłem w stanie myśleć logicznie.Chciałem po prostu pozbyć się problemu ,który stanął pomiędzy mną ,a Azzai.Tym problemem był Eloy.
Zamachnąłem się tylną łapą i kopnąłem nią basiora prosto między żebra. Eloy jękną przenikliwie.
- Hiro ! Ty głupku...ty sadysto !Zostaw go ! -krzyknęła Azz i podbiegła do mnie.Rzuciła się na mnie ,jednak odtrąciłem ją lekko.Podszedłem do leżącego na ziemi basiora.
- Trzymaj się od niej z daleka -warknąłem -I nie waż się jej tknąć.
Odwróciłem się ,lecz to był mój błąd .Kiedy już miałem podejść do Azzai ,coś rzuciło się na moje barki i przygwoździło mnie do ziemi.
- To TY zostaw ją w spokoju -syknął mi do ucha basior.
Kłapnąłem szczęką lekko muskając policzek wilka.Po chwili poczułem w głowie pulsujący ból i zauważyłem pojedyncze strużki krwi spływające po moim pysku ,wprost na ziemię.
- I co ? Warto było zaczynać ?-spytał Eloy.
- A warto.Między innymi dlatego ,aby zobaczyć twoje rozpłatane gardło.
Całą siłą zepchnąłem z siebie wilka. Eloy poleciał do tyłu.
- Przestańcie ! Życie wam nie miłe ?!
Nie słuchałem już wrzasków Azzai ,ani pojękiwań Eloy 'a.Słyszałem bicie swojego serca ,pulsujące w żyłach tętno...I wielką chęć przelania krwi.Cudzej krwi.
Ponownie rzuciłem się na wilka.Próbowałem dosięgnąć kłami jego gardła ,jednak ten skutecznie się osłaniał.W końcu oboje zwarliśmy się w morderczym uścisku tarzając się we własnej krwi i kurzu.Błoto lepiło się do naszych ran.
Nagle obok Azzai stanął Paluku.
-Obaj siebie warci co? -usłyszałem głos basiora.
- Zróbże coś ! -wydarła się wilczyca spoglądając z wyrzutem na wilka.
- Chłopaki...-usłyszałem -Rozstrzygnijcie to proszę rano.Może łatwiej zasnę ze świadomością, że...
- Zamknij się ! -krzyknąłem wraz z Eloy 'em.
Nie słuchałem już dalszych wywodów Paluku ,ani narzekań i wrzasków Azz.Skupiłem się na przeciwniku.
Nagle zza drzew wyszła Jenna i Vervada.Miały zasępione miny.Na nasz widok obie zmarszczyły brwi.
- Co tu się wyprawia ?-niemal krzyknęła Delta.
- Uspokójcie się natychmiast i wezwijcie resztę -powiedziała szybko Gamma.
Nie było jednak potrzeby wzywania reszty kompanii.Wilki już stały przy nas.Czekaliśmy w napięciu na wiadomość wader.
- Mamy dwie wiadomoći -dobrą i złą...
- Dobra jest taka -powiedziała Ver - ,że wiemy już gdzie jest reszta watahy.
- A ta zła ?-spytała Blue.


Ktoś ma jakiś ciekawy pomysł ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz