środa, 18 marca 2015

Od Silvany :

Dzień rozpoczął się tak jak zawsze.Obudziło mnie głupie słońce ,które waliło promieniami prosto w pysk.Skrzywiłam się czując na powiekach lekkie pieczenie.
Wstałam ,rozciągnęłam się szeroko przy tym ziewając i poszłam coś zjeść.Oczywiście w pobliżu nie było zbyt dużo zwierzyny ,a że i tak wędrowałam ,to pogoń w nieznaną mi stronę za małym zajączkiem nie zrobił mi żadnej różnicy.No może oprócz tego ,że niedługo potem zjadłam tego zajączka.
Nuciłam sobie pewną zmyśloną przez siebie melodię kiwając się na boki.Chwilę później usłyszałam jakieś głosy ,rozmowy.Do moich uszu docierały pojedyncze słowa.Wywnioskowałam ,że tak liczna grupa wilków pewnie jest watahą.Od razy skrzywiłam się.Nie mogłam dołączyć do żadnej watahy-klątwa mi na to nie pozwalała.Wzruszyłam ,,ramionami '' i odwróciłam się ruszając w przeciwną stronę.Nagle jednak jakiś wilk przeleciał mi przed nosem.
- Ah !-krzyknęłam przestraszona.
Wilk stanął nagle i spojrzał na mnie.
- Cześć ? -powiedziałam niepewnie.
- Yyyy...cześć-odparł wilk.
- Jestem Silvana -przedstawiłam się entuzjastycznie.
- Eloy -basior uśmiechnął się.
Mimowolnie westchnęłam.Te białe ząbki przypominały mi mleczno-białe chmury.
Otrząsnęłam się.
- To ja już może pójdę -powiedziałam.
Wilk zatrzymał mnie.Spojrzałam na niego pytająco.
- Dlaczego uciekasz tak szybko ?
- Hmm....nie jestem odpowiednim towarzystwem...
- A to niby dlaczego ?
- No....jak ci powiem to i tak mnie zostawisz ,więc...
Eloy zmarszczył ,,brwi '' ,a chwilę później uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Przeklęta ? -spytał
- Skąd wiesz ?! -prawie krzyknęłam.
Wilk jedynie pokręcił głową.
- Ja też -odparł krótko i pociągnął mnie za łapę.
- Dokąd idziemy ?
- Do watahy.

Ktoś dokończy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz