sobota, 7 lutego 2015

Od Eloy 'a ( CD. Azzai ) : Mój żywioł moim wrogiem

Nastała noc.W jaskini zrobiło się strasznie ciemno. Jenna wyszła zostawiając mnie i Azzai samych.
- Azz,i co fajnie,że będziesz mogła chodzić?
-No,ale biegać...chyba będzie trudniej.
-I jeszcze jedno...
-Tak?
-Noo...
- O co chodzi ? To coś ważnego ? -dopytywała się wadera.
- Eeee...Cieszę się ,że już lepiej się czujesz -powiedziałem.
- Aha.
- Hmm...Zimno ci ? Może rozpalę ogień ?
- Tak...Może trochę zimno.
Chwilę później z mojej łapy wystrzeliła iskierka ognia ,która chwilę później zamieniła się w ognisko.Czułem jak przyjemne ciepło ogrzewa moje futro.
- Lepiej już ?
- Tak...Eh Eloy...?
- Mogę ci coś jeszcze upolować ,jeśli jesteś głodna...
- Eloy...
- Ale ,nie.Naprawdę zaraz ci coś upoluję...
- Eloy ! -krzyknęłą Azzai.
- No dobrze...skoro nie je...
- Eloy ! Ogon ci się fajczy !
- Co...?
Obejrzałem się za siebie.Czubek mojego ogona stał w płomieniach ,a jaskinię powoli wypełniał swąd palonego mięsa.Krzyknąłem oszołomiony i zacząłem dmuchać na swój ogon.Nagle nie wiadomo skąd pojawiła się Jenna i wylała na mnie wielki słup wody.Pożar mojego ogona został zażegnany.A ja byłem cały mokry.Czułem jak chłód nocy przenika mi przez futro.
- Dzięki -zwrółciłem się w stronę Jenny.
- Nie ma za co.Ale następnym razem uważaj.
- To dziwne -odezwałą się po chwili Aza -Przecież potrafisz cały pokryć się płomieniami i się nie palisz...To jest ten no...eh...
- Samozapłon ? -podsunąłem.
- Tak...samozapłon.Więc co się stało teraz ?
- Sam nie wiem.To chyba nie był zwykły ogień ,który wytworzyłem przed kilkoma minutami...To ma chyba jakiś związek z magią.
- Dziwne -mruknęła Azzai.
- Tak...Bardzo dziwne...Au ! -krzyknąłem obracając się.Akolitka smarowała mój ogon jakąś mazią.
- Jesteś poparzony -wytłumaczyła -Chcę ci tylko pomóc.Nie ruszaj się i siedź cicho.
- Jasne -burknąłem.

Ktoś chce coś dodać ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz