piątek, 6 lutego 2015

Od Azzai : Spotkanie

Obudziłam się się bardzo późno.Chyba o 14-15.To było dziwne,ponieważ zawsze budziłam się gdy wstawało słońce.Były takie przypadki,gdzie się obudziłam trochę późno,ale gdy byłam szczeniakiem lub bardzo zmęczona polowaniem.
-Witaj,Azz co wyspałaś się?-Zapytała nagle Vervada.
-O,hej no wyspałam się,ale chyba coś długo,co?
-No...z półtora dnia...
-Słucham!Niemożliwe!
-No niestety,ale widzę,że chyba nie wstaniesz jeszcze na nogi...
-Ale czemu ja tak tyle spałam?!
-No wiesz...Jenna Ci dała taką wodę,która usypia wilki.Jenna mówiła,że gdy będziesz spała twoja łapa się szybciej zrośnie.
-Ale ja nie jestem szczeniakiem.Ja jestem dorosła,więc już nie urosnę,chyba że zmaleje z powodu wieku...
-Tak,tak,zaraz wróce i Ci dam coś do żarcia.
-Ok...
I tak sobie leżałam i leżałam i nareszcie ktoś przyszedł.Był to Eloy.Położył się koło mnie i tak leżał.Dziwne...
-Hej,Eloy...
-O hej myślałem,że spałaś.
-Jednak nie...
-Ta...zimno Ci bo mi trochę?
-No tak,ale co robisz?!
I wtedy Eloy wstał,okrążył mnie,położył się za mną i położył łapę na mnie jakby chciał mnie przytulić.Po chwili czułam ciepło.No tak,pomyślałam może się noo zapalić.Wywołał takie miłe ciepełko w całej jaskini.Po chwili zasnął.Zdziwiło mnie to,że faceci tak szybko zasypiają,cóż natura.Próbowałam też zasnąć,ale nie mogłam,więc postanowiłam sie podsunąć pod nim.Słyszałam jak ktoś wchodzi do jaskini.
-O,co ja tu widze?Gołąbeczki haha!
-Jason!Co ty tu robisz?!
-A wiesz chciałem znaleźć Vervade,ale mi chyba uciekła,widzieliście ją?
-No tak poszła na polowanie dla mnie.
-Aha,to może na nią sobie poczekam.
Po chwili wstał Eloy.Wydawał się jakby był zawstydzony całą tą sytuacją.
-Siema Jason co ty tu robisz?
-Hej Eloy no wiesz czekam na Ver.A ty co robisz?
-Nieważne...
-Coś tu podejrzewałem,ale...
-Co?Że,Ja i ona?Nie,tak?Yyy nie wiem...
-Haha bardzo śmieszne.No dobra...chcesz iść na małe polowanie?
-Nie wiem,może?
-Ech cóż.A co u ciebie Azz?
-Hmmm...Leże,próbuje zasnąć,łapa boli co jeszcze chcesz usłyszeć?
-No dobra,dobra nie bądź taka wściekła.
-Co to za pogawędki?-Przyszła Ver z jakimś króliczkiem.
-A nic gadamy sobie.Wiesz co szukałem Cię,chodź.-Ver mi podała królika i poszła z Jasonem.
Tak jak na początku zostałam sama z Eloy'em.Lecz nie na długo,bo przyszła cała reszta,czyli default smiley : Soha,Ikana,Rira,Jenna i Blue z Asherem.Fajnie znowu jesteśmy w kupie,prawie.Rozmawialiśmy co się wydarzyło,gdy ja sobie smacznie spałam.Rozmawialiśmy do późnego wieczora.Gdy Ikana poszła spać,reszta też stopniowa szła zasnąć.Zostałam ja,Eloy i Jenna.Jenna podała mi swoje syropy i inne rzeczy,które da się wypić.Na szczęście nie dała mi specyfiku,po którym zasnę.Jedyna dobra wiadomość,że za około 2 dni mogę stanąć na nogi.Gdy Jenna poszła,Eloy usiadł koło mnie.
-Azz,i co fajnie,że będziesz mogła chodzić?
-No,ale biegać...chyba będzie trudniej.
-I jeszcze jedno...
-Tak?
-Noo...

Eloy?  Jason?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz