niedziela, 16 sierpnia 2015

Od Christophera CD Sonei - Smoczy krąg

<Skorzystam ze znanego nam myślę "motacza" i zrobimy tak - jesteśmy już na postoju w czasie drogi poszukiwania Sohy i Jason'a; Jenna już się wydzierała i poszliśmy, ale jest postój>

Opowiadałem właśnie Darkne kolejną historię o smokach - tym razem o smoku, starym okropnie, który nie mógł się pogodzić z tym, że to już nie te lata na... smoczyce i jaja, ekhem, wiemy o co kumon, no nie? Taaaak. Więc opowiadałem jak to podczas partyjki szachów Guiler jęczał nad swoim losem i opowiadał o swoich dawnych "podbojach", a Darkne chichotała tak rozbawiona, że mi się lepiej opowiadało. W ogóle w jej towarzystwie, kiedy potrafiła słuchać moich historyjek o smokach, a potem sama coś opowiadała albo mówiła, jakby to ona zrobiła czy coś było ciekawie. W zasadzie z całej watahy rozmawiałem tylko z nią, Jenną, Ikaną i Azzai. Nie potrzebowałem jednak większej ilości towarzystwa - to mi wystarczyło, a przy Darkne najlepiej się czułem.
- ... i  wtedy on zahaczył wąsami o swoje pionki... - ciągnąłem, jednak w tym momencie w polu widzenia pojawiła się biała wadera z szarymi i niebieskimi wstawkami.
Przyjrzałem się jej i zamilkłem, to samo zrobiła Darkne. Jednak biała podeszła tylko bliżej i ułożyła się pod drzewem obok.
- Nie przeszkadzaj sobie - zwróciła się do mnie - Opowiadaj dalej, na mnie w ogóle nie zwracaj uwagi.
Uśmiechnąłem się do niej tylko i opowiadałem dalej, choć czułem się dziwnie z tym nowym słuchaczem. Wiecie, no co innego opowiadać o przygodach ze smokami znajomej i fajnej waderze, która wyraźnie lubi mnie słuchać a co innego gdy zza krzaków wychyla się nieznajoma i kładzie się obok, słuchając zaczarowana. No ale cóż, w końcu się z tym uporałem i dokończyłem opowiadać.
- Tak, Guiler był wyjątkowo dziwnym smokiem, ale kiedy wypełniłem swój obowiązek i skierowałem go na "dobrą drogę" stał się taki... nieobecny. Wiesz, jakby nagle to wszystko z niego uleciało. Nie słyszałem o nim więcej ale myślę, że już wydobrzał. Może nawet znalazł sobie fanki? - zażartowałem kończąc i wstałem.
Przeciągnąłem się, strzelając kośćmi. Ziewnąłem i spojrzałem na niebo. No, środek dnia. Ładnie, wędrowaliśmy całą noc? I trochę dnia, jest postój. Choć myślę, że niedługo jeszcze on potrwa. Nasze Alfa, Delta i Gamma nie dadzą nam leżeć długo. Ale przynajmniej wyleźliśmy z tych durnych gór, jesteśmy w jakiejś dolinie. I dobrze, nie jest tu tak zimno, choć trzeba przyznać że jesień daje nam w kość a i zima niedługo się odezwie. Wypadałoby, żebyśmy się do tej pory znaleźli z tymi zaginionymi, bo nie będzie ciekawie...
- Ciekawie opowiadasz - usłyszałem nagle.
Odwróciłem się i zobaczyłem tą białą waderę. Ach, zapomniałem zupełnie że ona tu dalej jest.
- Tylko... skąd tyle wiesz o smokach?
- Ja... taką mam klątwę. Wiesz, muszę nawracać złe smoki. Żeby były dobre, i takie tam. A tak w ogóle, to jestem Christopher, ale mów mi Chris albo Rist. Jak wolisz. A ty to...
- Sonea. Wiesz, smoki to ciekawe stworzenia. Opowiesz mi o nich więcej?
- Jaaaaaaaaaasne, że tak. Tylko poczekaj.
W zasadzie to zdziwiło mnie to zaciekawienie Sonei. Nikt mnie nigdy nie wypytywał o takie rzeczy, ale cóż. Na razie tylko Darkne mnie słuchała. Choć nie powiem, bardzo mnie to cieszyło. Poza tym, Sonea była bardzo ładną waderą więc tym bardziej chciało mi się opowiadać. Ten piękny humor zepsuł trochę taki oto obrazek - nachmurzona jak nie wiem Darkne.
- O co  chodzi, mała? - spytałem, podchodząc do wadery.
W zasadzie nie była już taka mała, w końcu jest dorosła ale nie mogłem się do tego przyzwyczaić.
- Hympf - mruknęła i odwróciła łeb.
- Darkne... - powiedziałem, jakby jej grożąc.
- No bo zawsze omawialiśmy twoje przygody po zakończeniu a teraz co? Zobaczyłeś ładny pyszczek i już mnie nie słuchasz.
- Oj, oj, oj. Nie bądź zazdrosna, ona też chce posłuchać. Choć, przedstawię was sobie.
Podeszliśmy z Yomu do Sonei i przedstawiłem je sobie.
- No, dobrze. Jeśli chcecie to mogę wam opowiadać dalej o smokach, chyba że teraz chciałybyście zrobić coś innego? W ogóle, mogę wam opowiadać co jakiś czas o tych stworach. Stworzylibyśmy taki mały... hym, Smoczy Krąg. Może ktoś jeszcze by się przyłączył? - zaproponowałem wypełniony nadzieją. Zawsze o czymś takim marzyłem ale czy one będą chciały?
<Dziewczyny? Wybaczcie, za średniej jakości opo ;/>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz