niedziela, 17 maja 2015

Od Hiro ( CD. Azzai ) :

Słowa Azzai wytrąciły mnie z równowagi.Mój umysł do tej pory spokojny,teraz -szalał na pełnych obrotach.Całe stosy myśli zaczęły kłębić się w mojej głowie.Nie wiedziałem jak zareagować na jej słowa.
Stałem jak skamieniały.Wpatrywałem się w waderę nieobecnym wzrokiem.
- Coś nie tak ? -spytała cicho Azzai.W jej głosie dało się słyszeć nutę zdenerwowania.
Pokręciłem głową otrząsając się z zamyślenia.
- Nie....ja tylko...-nie potrafiłem powiedzieć żadnego sensownego zdania.Nie miałem nawet pojęcia co dokładnie powiedzieć.
Wadera podeszła bliżej przyglądając mi się zatroskanym wzrokiem.Po chwili zaczęła łapą drążyć w ziemi mały dołek.Denerwowała się.
- Azz....ja...-zacząłem ,jednak wilczyca przerwała mi.
- Hiro....jeśli ty mnie nie....kochasz -powiedziała cicho -to po prostu...powiedz.
Serce zaczęło mi bić mocniej.Nie odpowiedziałem jej.Po prostu przytuliłem mocno.
Zbliżyłem swój pysk do jej ucha :
- Azzai ,ja też cię kocham -wyszeptałem.

Szliśmy, razem z Azz , w milczeniu.Właśnie dołączyła do nas Ikana i teraz cała wataha zaczęła zbierać się wokół ogniska.Nagle poczułem na sobie czyjś wzrok przewiercający mnie na wylot.Mimowolnie spojrzałem w bok.Moim oczom ukazał się jedynie niewidoczny kontur jakiejś postaci.Wilk stał za krzewami.Ich rozłożyste gałęzie osłaniały go przed czyimkolwiek widokiem.Doszliśmy do ogniska.Azz usiadła ,ja jednak nadal stałem.
- Dlaczego nie siadasz -spytała wadera.Jej głowa była lekko przechylona w bok.
- Nie martw się ,muszę jeszcze tylko coś...sprawdzić.
Wilczyca uniosła lekko ,,brwi ''.
- Sprawdzić ?
Potaknąłem głową.Azz westchnęła zrezygnowana.
- Tylko wróć szybko.
- Oczywiście.
Odwróciłem się od ogniska.Kilka ciekawskich par oczu odprowadziło mnie wzrokiem za linię drzew ,gdzie w ciemności znikał blask ognia.Zdecydowanym krokiem zanurzyłem się między gałęzie krzewów.
- Czego chcesz ? -spytał jakiś głos.
Spojrzałem za siebie.Kilka metrów dalej stał jakiś basior.Zbliżyłem się do niego ,powolnym krokiem.
- Eloy ,musimy coś sobie wyjaśnić. -powiedziałem spokojnym tonem.
Wilk prychnął.
- Od teraz masz się trzymać z dala od Azz.Ona już wybrała. -wycedziłem przez zęby.
Eloy przewrócił oczami.
Nie czekając na odpowiedź odszedłem.Do moich uszu dotarły jeszcze jakieś ciche pomruki basiora.Wyszedłem z cienia krzewów udając się wprost w stronę blasku ogniska.
Usiadłem obok Azzai.Wadera podniosła na mnie swój wzrok.
- Już ? -spytała.
- Co ,,już '' ?
- Miałeś coś sprawdzić -westchnęła.
- Ah tak.No ,już sprawdziłem -odparłem.Moje myśli zaprzątał teraz Eloy ,jednakże szybko je odepchnąłem.Spojrzałem na Azz i uśmiechnąłem się.Wadera odwzajemniła uśmiech.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz