środa, 6 maja 2015

Od Ashera (CD Farce): Zagubiony szczeniak

Waderka wyszczerzyła do nas kiełki. Zastanawiało mnie tylko, czy ten uśmiech jest szczery czy też jego właścicielką jest prawdziwa pirania. Nigdy nie miałem młodszego rodzeństwa, ani nie musiałem zajmować się dziećmi więc nie mam pojęcia co w takiej sytuacji zrobić.
I wtedy pojawiła się Azz.
Wszyscy nagle zapomnieli o szczeniaku i zaaferowani zwrócili się do niedawnej zaginionej. A na miejscu zosatłem jedynie ja, Rira i mała nieznajoma. Ta trzecia skrzywiła zauważalnie pyszczek niezadowolona ze straty zainteresowania jej osobą. Rira postanowiła przerwać ciszę:
- Vervada nas już przedstawiła, więc może teraz ty powiesz jak masz na imię?
- Farce – odparła waderka po zastanowieniu.
- Wspomniałaś, że szukasz jakiejś watahy – rzuciłem.
- Tak! – Farce ożywiła się nagle. – Widzieliście może jakieś inne przechodzące tędy wilki?
- Niestety, ale nikt raczej tędy przed nami nie przechodził.
Waderce zbladł uśmiech. Klapnęła ciężko na ziemię, chyba zupełnie zdruzgotana. Rira westchnęła współczująco i usiadła obok niej.
- Oj, biedactwo – powiedziała i pogładziła ją łapą po główce.
Spiorunowała mnie wzrokiem, jakbym zrobił coś nie tak. Niepewnie usiadłem obok nich. Nie wiedząc jak pocieszyć Farce postanowiłem, że najmądrzejszą opcją będzie siedzieć cicho.
- Może przejdziesz kawałek z nami? – zaproponowała Rira. – W stadzie będzie zdecydowanie bezpieczniej. Jeśli ktoś tędy przechodził to w końcu na pewno trafimy na jakieś ślady.
Szczeniak uśmiechnął się chcąc pokazać, że wszystko w porządku.
- To chyba dobry pomysł – odpowiedziała.
- To chodź, musimy to przedyskutować z Vervadą albo Jenną. To tamte wadery, idź do nich – Farce potruchtała we wskazanym kierunku, a Rira wstała zadowolona z siebie.
Ruszyłem za waderami zupełnie zmieszany. Niebieskowłosa po chwili spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Możemy ją zatrzymać? – zapytała.
- Sama słyszałaś, Farce ma gdzieś rodzinę i chce ją odnaleźć – przypomniałem. – Nie sądzisz, że to by było swego rodzaju „porwanie”?
- Ale ona jest taka słodka!
- Jak pirania…
- Mówiłeś coś?
- Nic, nic.
- No! – Rira wyprostowała się zadowolona. – Ale możemy ją zatrzymać na jakiś czas?
Westchnąłem boleśnie. Wilczyca jednak przyjęła to optymistycznie.

 Rira? Farce? Wybacz długość, ale weny brak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz