wtorek, 23 grudnia 2014

od Azzai(CD.Jasona):Zła ja

Następnego dnia zauważyłam nowego basiora.Miał skrzydła,był biały i uroczy.Nie wiedziałam czy jest w tej watasze czy nie ale musiałam to zgłosić.
-Ikana, kto to?Jest z nami?
-Tak,nazywa się Jason i nie może spać,ma taka klątwę.
-Aha,siema Jason!
-Hej.-Powiedział to tak jakby był zniesmaczony całą sytuacją.
Wiedziałam,że nie chce z nikim rozmawiać,więc chyba moje przywitanie wystarczy.Kolejny dzień marszu.Po 6 godzinach zasugerowałam postój i małe polowanie.Zgodziła się, a potem zapytała Jasona, by wypatrywał zdobyczy.Kilka minut minęło i Jason zjawił się mówiąc, że za 800 metrów jest stado jeleni.Ruszyliśmy się w stronę jeleni.
-Nie ja nie moge już iść,łapy mi wysiadają.
-To je naładuj-odpowiedział Soha,jakby ja go denerwowała.Chętnie bym go jeszcze raz go poraziła,ale wiem,że będę się musiała liczyć z Ikaną lub z Vervadą.
Uciekłam z dala od nich.nie obchodziło mnie czy uda im się złapać czy nie.Nawet życzyłam im tego.Miałam dosyć.Nagle zauważyłam cień Jasona.
-Czego chcesz.
-Chcę żebyś wróciła do watahy.
-Taa...Już idę.
-Bo cię wezmę siłą.-Po czym się roześmiał.
-Nie uniesiesz mnie,jestem za ciężka.
-Zobaczymy.
Nagle basior złapał mnie łapami i się zdziwiłam bo mnie uniósł.Oczywiście nie na długo,ale zrobił to.Potem urządziliśmy mini-wyścig do watahy.Po dotarciu zobaczyłam łup.Była to łania.Odpowiedziałam,że nie jestem głodna i poszłam spać.

Kto chce dokończyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz