środa, 14 października 2015

Od Farce: Nowa dusza

Zaraz po wyrzuceniu tej przeklętej róży, szłam przed siebie pewnym krokiem, jednak zanim zdążyłam oddalić się od watahy w takim stopniu, jaki bym chciała, dobiegł mnie głos krzyczącej Jenny. Oznajmiała, (a raczej wrzeszczała) że wyruszamy w dalszą drogę.
– Ona ma gardło ze stali czy co? – mruknął niezadowolony Ventus, zerkając z niesmakiem w stronę, z której dochodził owy rozkaz.
– Dajże spokój… – warknęłam na niego, również niezbyt uradowana z faktu, iż nie będę mogła połazić po okolicznych terenach. Ale i tkwimy tu już zdecydowanie za długo…
Westchnęłam więc ciężko, odwracając się i udając w drogę powrotną.
– Tośmy sobie pozwiedzali – skomentował fioletowy duch, z wyraźnym grymasem na pysku.
– A co? Znudziło Ci się już towarzystwo innych wilków? – zaczepiłam go złośliwie. W odpowiedzi, prychnął pod nosem co znaczyło, że miał zaraz wyjechać z kolejną ripostą. Nie pomyliłam się.
– Jedynym wilkiem, który mi się już znudził, jesteś ty – odpyskował płynnie.
– Tak? A…
Już miałam wypowiedzieć kolejne słowa obrazy, skierowane do Ventusa, lecz wtem usłyszałam trzask łamanych gałęzi i szelest deptanych liści, które już dawno pospadały z drzew, i leżały na trawie, tworząc swego rodzaju „naturalny dywan”. Szybko się wyprostowałam i postawiłam uszy ku górze, lecz zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, przede mną wyrósł nieznany mi basior.
Wyszedł z zarośli luźnym krokiem, z łbem lekko pochylonym, jakby był znudzony.
Jego wygląd specjalnie go nie wyróżniał. Sierśc w kolorach dość przygasłych, bo w brązie, czerni i bieli. Grzywa zmierzwiona i lekko potargana, podobnie jak jego uszy, na których było widać ślady po ugryzieniach. Wywnioskowałam, że nie zdziwił go mój widok, ponieważ nieznajomy uraczył mnie tylko jednym, niezbyt szczęśliwym spojrzeniem i minął mnie jak gdyby nigdy nic. W pierwszej chwili zagotowałam się w sobie, bo przecież nie przywykłam do takiego traktowania, jednak po chwili ochłonęłam. Przecież się zmieniłam, tak? Teraz najważniejsza jest moja rodzina i to, gdzie się obecnie znajdują, a nie status pośród swoich. Pokręciłam szybko łbem, po czym doskoczyłam do basiora z zaciekawioną miną.
– Co? – zapytał bez ogródek, kiedy zaczęłam powoli kroczyć u jego boku, naśladując jego chód, by iść z nim tym samym tempem.
– Jak się nazywasz? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie pomijając zbędne ceregiele.
– Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek zrodziła się we mnie potrzeba zdradzenia Ci mojego imienia – odparł, lecz pomimo treści owego zdania, które powinno być wypowiedziane w sposób oschły i beznamiętny, basior podniósł do góry jedną brew oraz swój łeb, jakby moja osoba go interesowała.
Wtedy w mojej głowie błysnęła myśl, że on jest trochę podobny do Padalca. Z tą różnicą, że nieznajomy nie wywoływał u mnie natychmiastowego poczucia zwrócenia swojego obiadu, jak było w przypadku Gada. Pomimo, że wokół mojego nowego znajomego czuć jest niezwykle poważną, groźną, a wręcz morderczą aurę – zaintrygował mnie.
– U, żebyś tylko się nie zadurzyła! – dociął mi wrednie Ventus, wyczuwając moje uczucia.
– „Ta, ta...” – mruknęłam szybko w myślach, nawet nie zwracając uwagi na kąśliwe uwagi ducha, co w mojej naturze zdarzało się raczej rzadko.
– A kiedy ja podam Ci swoje, odwdzięczysz się tym samym? – zagadnęłam basiora, patrząc na niego zawadiacko.
– Dlaczego miałbym to robić? – zapytał, lecz nie z niewiedzy, ale bardziej z chęci sprawdzenia mojej reakcji.
– Cóż, jak mówi stare porzekadło: „Oko za oko, ząb za ząb”, „przysługa za przysługę” – rzekłam filozoficznie, przybierając w miarę zachęcający ton.
– Ej! Zapomniałaś, że wataha się zbiera do dalszego marszu? – upomniał mnie Fioletowy.
– „Czepiasz się! Najwyżej ich dogonię! A być może nie będę sama...”
– To jak? – delikatnie go ponagliłam, dalej przyglądając się mu w zaciekawieniu. Basior przez chwilę analizował wszystko w swoim łbie, wyglądając deczko zabawnie, lecz zaraz jego pysk się otworzył, gotowy, by udzielić mi odpowiedzi.

Mercenary?

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dążę do jej udoskonalenia! Raczej ona sama postawiła to sobie za cel. Jeszcze zobaczysz, że za kilka miesięcy nie będzie tylko udawać miłej! ^^
      Oj, to prawdziwy baranek! Muchy nie skrzywdzi!

      Usuń
    2. No ja nie wiem :/ Spotka Blade'a to znów będzie wredna xD

      Usuń
  2. Hej, a moje dokończenie? *^* Ashera mi blokujesz...

    OdpowiedzUsuń