piątek, 5 czerwca 2015

Od Stream: Niesamowita barwa oczu

Pamiętam tę ostatnią wyprawę - Moją, Mizuki.. a, był tam
jeżcze Asher, miły basior..
Teraz, siedzę sobie na górze.. Na górze, na którą mówię
Sejka - To z Japońskiego...
-"Sejka to piękna góra.. wszędzie dookoła woda, trawa
, łąki i piekne kwiaty."
Po chwili rozglądania się, wyruszyłam na spacer. Moja samotna wyprawa nie trwała długo, ponieważ zobaczyłam tam zakrwawionego, całego w ranach wilka, to był basior..
 -Co?!
 -Co ci się stało?!
Nie odpowiadał.
Poszłam szybko po wodę, na szczęście tuż obok terenu z wodą
stało zardzewiałe wiadro.. wzięłam w pysk patyk, a nim
podniosłam wiadro, napełniłam je wodą i pobiegłam w stronę
zakrwawionego wilka.
- Jak się czujesz?" - Powiedziałam do niego, następnie obmyłam
mu rany wodą.. Niestety w pobliżu nie było niczego, czym mogłabym
obwiązać mu ran.. - *Ghhh!* *Ehhee!!* - Basior zaczął kaszleć.
-Nic ci nie jest!? - Zapytałam
Basior ma na oku szarą plamę o ciekawym kształcie,a sam
był koloru szarego, a na tylnych łapach miał białe kropki..
 -E? - Dostrzegłam jego oczy, które były odmiennych kolorów
jedno biało-szare, a drugie krwisto czerwone..
-Masz ciekawy odcień oczu... - Przyglądałam mu się nadal.
-Jaa... mam tak od urodzenia..- Popatrzył w ziemię, i powoli
wstał..
-Są naprawdę piękne.. - Przyznałam mu.
-...Wiesz, dziękuję za twoją pomoc.. - Spojrzał na mnie i
zaczął powoli wstawać..
-W sumie, to co ci się stało? Dlaczego byłeś taki poraniony? -
Dotknłęam jego łapy i podniosłam ją lekko w górę.. przyjrzałam
się tej ranie.. -" Czy to nie jest od pazurów?" - Zapytałam
z ciekawością.
-No.. to było tak..  - zaczął mi opowiadać - Obudziłem się pod drzewem, zauważyłem dym dochodzący z mojego namiotu dym. Podniosłem się i pobiegłem tam, mój dom cały płonął... Ahh.. wszystko straciłem..Po chwili ktoś zakradł się od tyłu i zamknoł mi pysk.Wykręciłem się, a wilk za mną zaczął mnie atakować..Walczyliśmy, po kilku minutach on uciekł, a ja szedłem ciągle i ciągle.. i wylądowałem tutaj..
 - To było tak. - Spojrzał na mnie - Ale jestem ci bardzo wdzięczny, jak się nazywasz?
-Um.. Stream, a- a ty? - Uśmiechnęłam się, i zarumieniłam.
-Ja, .. no, jestem Kaoru. I, jeszcze raz ci dziękuję, za to co zrobiłaś.. - Odpowiedział uśmiechając się.
-Eheh.. to nic takiego! - Popatrzyłam się na niego - Może..się zaprzyjaźnimy? - Podałam mu łapę.
-Hahah, a czemu by nie - Podał mi łapkę.
Głooośno zaburczało mi w brzuchu - Ugghhh.. ja, ..sorry...
-Hah, może pójdziemy ..coś upolować? - Uśmiechnął się, machnął łapą i pokazał mi niedaleki lasek. - Tam jest dużo jeleni.
-Um.. naprawdę sądzisz, że damy radę jeleniowi? - Uśmiechnęłam
się.
-A ty sądzisz,że nie? - Zaczął biec w stronę lasu
-Możemy to sprawdzić! - Pobiegłam za nim
Gdy byliśmy już w lesie natrafiła nam się gromadka zająców.
-To jak? - wyszeptał - Idziemy?
-Hmh? Taaa, jasne! - szepnęłam
 Po chwili ja i Kaoru skoczyliśmy, i zdołaliśmy złapać
cztery zające.
-Po dwa na głowę! Haha! - Powiedział Kaoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz