Szybko taksuję nowego wzrokiem, a kiedy kłania się i przedstawia unoszę brew.
- Łaaaaaaaaaaaaaał, wybacz, że nie zaklaszczę. Nie chciałabym schlapać twojej wielce szanownej piąto-władczej zadziny - mruczę, nie patrząc na niego.
- Czym schlapać? Da się sprać? - odsuwa się i ironicznie gładzi futro na klatce.
- Krew zawsze się zmywa. Obojętnie jak bardzo jest zatruta, Bahut.
- Obrażasz mnie może w tym momencie? Ja też lubię grę wstępną, ale lubię też wiedzieć na czym stoję...
Śmieję się cicho po czym zdmuchuję grzywkę z oka.
- Bahut to tylko przezwisko. Zgaduję, że masz ich piekielnie dużo.
- Ty to trafiasz w 10! Chyba jednak się znamy...
- Uhmmm. Słuchaj, rusz tyłek, bo mi tutaj wyobraź sobie, zabierasz miejsce na ognisko, Piątko.
- Oooo, czekaj czekaj. Źle mnie zrozumiałaś. Ja jestem numer jeden. Założę się, że w niejednym sercu... - Porusza brwiami wymownie.
- Tak, to okropnie ciekawa historia ale wiesz, mam sporo roboty, a zaraz ubabram wszystko w swojej krwi więc odsuń się bo jak będę musiała zrobić to sama... No cóż, będziesz numerem jeden w pisku szczeniaka.
- Aż mnie dreszcz przeszedł - śmieje się przewracając oczami, ale odsuwa tyłek.
Mogę wreszcie oderwać odpowiednie liście żeby zrobić bandaż na łapę. Zaciskam zęby kiedy liść dotyka rany. Arghhhh, ależ to piecze. Ale nie ma tutaj nic lepszego, poza tym... Zima, czego ja oczekuję?!
- No dobrze, już? Fajnie. W takim razie, dowiem się z kim mam przyjemność? - przerywa ciszę Lucyfer. A już myślałam, że sobie poszedł...
- Jenna, wątpliwą przyjemność, jeśli już. Ah, coś sobie przypomniałam. Mówiłeś chyba, że cię obudziłam? Masz okazję, jestem nieco zajęta.
- A, tak. Ale już mi przeszło. - Uśmiecha się łobuzersko.
~~Oho, kolejny piekielnik?
~Co ty tu znów robisz?! Myślałam, że już sobie poszłaś i w ogóle jesteś na mnie wściekła...
~~Oooo, jesteś moją ulubioną zabaweczką. Nie mogłabym długo się na ciebie gniewać, kochanie. A ten tutaj wyraźnie ściąga takie charaktery jak ja. Wolę tego niż Johna...
- A więc go znasz! Tak myślałem, John zawsze wiedział czego chce... - odezwał się nagle Bahut.
- Nie, no nie mogę. Ty też ją słyszysz? - jęknęłam zrezygnowana.
- Pierwszy zadałem pytanie, Jen. - Uśmiechnął się niby to zwycięsko, niby mrocznie.
- Świetnie, ale to ja tu jestem Gammą. A ty, jako Omega musisz mi to wyjaśnić. Chodzi o dobro watahy i w ogóle... - Teraz to ja uśmiecham się łobuzersko.
- Tak, słyszę ją. I tak, pochodzę z Piekła. Samego dna... - Mam wrażenie, że zaraz wybuchnie śmiechem szaleńca. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby to zrobił. - No więc jak? Znasz Johna?
- Znam. I o ile się nie mylę, to...
~~O nie, znowu ten niefajny!
- Lucifer - warczy John, wyłażąc zza krzaków.
- John! - rzuca niby to przyjaźnie Bahut.
- A ja jestem Jenna, no i fajnie! Wszyscy się znamy, ale tylko z imion. Poznajmy się bliżej, ja lubię jeść, być Medium i dręczyć innych. Moje hobby to odbieranie wilkom zmysłów, rażenie ich prądem... Więcej wam nie powiem, lubię tajemnice! - rzucam sarkastycznie, na co obaj reagują bardzo podobnie - gapią się na mnie.
Ale John przewraca oczami i uśmiecha się z czymś na kształt politowania. Natomiast Lucifer wpatruje się we mnie z nieodgadnionym wyrazem pyska - jakby się zastanawiał czy na pewno tylko się skaleczyłam, a nie wyjęłam sobie zdrowy rozsądek.
<Chłopcy? Wybaczcie stan tego opka i czas, ale stwierdziłam, że z wami rozkręcimy akcję ;) >
Nie wiesz coś uczyniła kobieto XD Radzę wycofać się z pola rażenia
OdpowiedzUsuńO! O! Mogę tu wcisnąć jeszcze Invidię? *^*
OdpowiedzUsuńBędzie ostro!
Boże, to wybuchnie O.O W co ty się Helsing pakujesz, biedaku
Usuń...
Dowali się jeszcze Keri i będziemy mieć pierwszą wirtualną atomówkę.
OdpowiedzUsuńKoniec świata potwierdzony ;-; To tak jakbym dała Ferze z KH broń...
Usuń