sobota, 23 kwietnia 2016

Od Lucifera (CD Paxa i Jenny): Może lekcję kultury?

Lucifer przekrzywił łeb w siadzie. Doprawdy fascynujące stworzenie. Ni to wilk, ni to lis czy pies, a jednak miał jakieś synapsy w mózgu zdolne sklecić jakieś słowa. Jak się okazało nawet w kilku językach, bowiem gdy basior zaczynał się podnosić z ziemi z jego pyska dobiegały nieartykułowane słowa.
- Fottini... - zamruczał karzełek patrząc na winną wszystkiemu przednią łapę jakby miał ją zaraz odgryźć.
- Może oszczędź sobie cierpień, przyjacielu - powiedział z pełnym politowania uśmiechem Lucy. - Nie mam najmniejszego zamiaru cię nosić, zwłaszcza, jeśli twoja krew jest w stanie przepalić mi futro i skórę.
- Łaski bzy - odburknął samiec ruszając uparcie przed siebie. - Nikt cię, archaniele Gabrielu, do towarzystwa nie prosił.
Błękitnooki diabeł skrzywił się jakby podsunięto mu pod nos coś wyjątkowo nieświeżego.
- Wypraszam sobie takie porównania - odparł. - Gabriel to paskudny Narcyz. Już Michał był ciekawszym towarzystwem. Albo Rafał, on to był spoko! Najmniej znany z trzech Archaniołów, więc najmniej mu padło na mózg od sławy.
Kulejący basior spojrzał na niego z nieodgadnionym wyrazem pyska.
- Coś...nie tak? Mam coś między zębami? - zgadywał Lucy.
- Nie...tylko zdarzyło już mi się słyszeć podobne farmazony od jednego gościa z mojej watahy - wyjaśnił krótko.
- Gościa? Kapelusz, srebrne pazury i kilka z takowego metalu kłów? - wymienił szybko Lucifer.
Jego towarzysz powoli skinął głową, zastanawiając się w jak głębokie bagno właśnie wpakował jednego z członków własnej watahy. Przełknął ślinę gdy na pysk diabła powoli wypełzł szeroki uśmiech.
- Chyba musisz mnie z nim zapoznać - powiedział wesoło Lucy. Wypowiedziane słowa jednak nie brzmiały jak mająca rozbawić wzmianka, ani nawet przyjacielska propozycja. To był rozkaz.
Rogaty basior nie widząc już większego sensu w odganianiu natręta jedynie ,,wzruszył ramionami” i kiwnął głową na znak ,,Chodź”. Alfa chyba się nie obrazi o kolejnego przybłędę. Niebieskooki ruszył z dumnie uniesioną głową, wyraźnie zadowolony z sukcesu. Oto jego felerne ,,polowanie” zbliżało się nieuchronne ku sukcesowi. Może nie jest wcale najgorszym tropicielem stąpającym po ziemi? Ha! Zwycięstwo!
- A tak w ogóle to na imię mi Lucifer - wtrącił nagle. - A ty, piccolo amico?
Karzełek uniósł brew w niemym podziwie.
- No proszę. W koń ktoś, kto zna południowy dialekt - w jego głosie brzmiała jakby nuta zadowolenia, ledwie dosłyszalna.
- Pochodzi między innymi od łaciny, przyjacielu, matki większości ziemskich języków - srebrny basior uśmiechnął się pobłażliwie.
Rogaty westchnął, jakby mówił ,,No nie, kolejny”, co jedynie potwierdziło Lucy’ego w przekonaniu, że pan w kapelutku rzeczywiście jest tym Helsingiem, którego szukał.
- Pax jestem - powiedział w końcu jakby od niechcenia.
- W sensie ,,pokój”? - odparł Lucifer dalej męcząc nowego znajomego łaciną.
- Chciałoby się... - odburknął Pax.
W końcu trafili na watahę, o której wspomniał karzełek. Lucifer nie czekając na żadne instrukcje pożegnał lekko zaskoczonego Paxa i jakby gdyby nigdy nic wparował między obce sobie wilki. Podchwycił kilka zdziwionych spojrzeń, ale ogólnie chyba nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Nie mogąc nigdzie dopatrzyć Johna, zapytał o drogę do Alfy.
Tym więc sposobem, gdy wszyscy ruszyli w drogę, Lucifer udał się razem z nimi jako nowy członek watahy.

- No i czemu budzisz wilki, które łakną snu, zła wiedźmo? - rzucił sarkastycznie Lucy słysząc kolejne przekleństwo tego dnia.
Uśmiechnął się szelmowsko do wadery podnosząc łeb. Ta zmrużyła oczy w namyśle.
- Może polecić ci jakiś ciekawy język dla cenzury? - zaproponował żartobliwie. - Pax może cię pouczyć południowego dialektu. Polecam zwroty ,,fottini” albo ,,puttana”...w sumie zamiast tego drugiego wystarczyłoby zwykłe powiedzenie ,,kurtyzana” we wspólnym. Nie trzeba kiełbasić ani okaleczać akcentów, intencje i definicja zachowane, a wydźwięk bardziej kulturalny.
- My się znamy? - zapytała wadera.
- Skądże! Nowy jestem - niebieskooki wysuszył ząbki w uśmiechu. Wstał i ukłonił się wytwornie. - Lucifer Wszechmogący, Władca Piątego Kręgu Piekieł. Ale samo Lucifer wystarczy.

 Jenna? Nie ma to jak chore znajomości x3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz