poniedziałek, 25 stycznia 2016

Od Riry (CD. Asher'a, Luy, Blade'a)

– Woho! Pobudka…! Pobudka, pobudka, pobudka! Wstajemy! Kto rano wstaje temu co?
I tak właśnie zaczął się mój dzień. Pochylałam się nisko nad Asherem, który najwidoczniej był tak padnięty, że przespał cały dzień, a nawet i noc! Tak słodko pochrapywał pod nosem, że aż szkoda było mi go budzić, no ale trza się zbierać.
– Asherku…! Słodziaku ty mój!
Razem z tymi słowami położyłam swoją łapę na jego barku i delikatnie nim potrząsnęłam. Dało to zamierzony efekt, bowiem basior poruszył się nieznacznie i zamruczał coś pod nosem. Minęło kilka sekund nim otworzył swe ślepia, widocznie nadal niewyspany.
– Witam w świecie żywych! – zawołałam wesoło, prostując się i spoglądając na niego z entuzjazmem.
– Rira… – burknął pod nosem, najwyraźniej chcąc złączyć wszystkie wątki.
– Długo spałem? -- zapytał niewyraźnie, pocierając łapą swoje oczy.
– Nooo... Nie, kilka godzin – skłamałam z uśmiechem. Dlaczego ma się obwiniać?
– Rozumiem... Ach, trzeba wreszcie ruszyć w dalszą drogę – oznajmił, wstając leniwie.
-- Właśnie! Więc podnoś się i idziemy! -- zawołałam, podskakując w miejscu. No, nie powiem... Dziś mnie wyjątkowo nosiło, a energia wręcz ze mnie tryskała...
-- Gdzie Jenna? -- zagadnął Asher, rozglądając się wokoło.
-- Nie wiem -- rzuciłam zgodnie z prawdą, bo ani na chwilę nie oderwałam wzroku od basiora, o rozglądaniu się już nie mówiąc.
-- Trzeba ją będzie poszukać... -- westchnął zrezygnowany, sprawiając tym samym wrażenie, iż nie jest zbytnio z tego powodu zadowolony -- Policzymy przy okazji wszystkie wilki, poinformujemy Ikanę i... Rira, co ty robisz? -- zapytał, widząc, że ze zdziwieniem wpatruję się w jakiś punkt nieopodal nas. Obrócił się, wędrując za moim spojrzeniem i ujrzał oddalającą się Luę od dwóch wilków: Blade'a i… jakiejś innej wilczycy.
– Rira…? – powtórzył swoje pytanie, tym samym poganiając mnie z odpowiedzią. Nie zamierzałam mu jej nawet udzielić, bowiem biegiem puściłam się w stronę granatowej wilczycy. Czy ona zrobiła to, co myślę?!
– LUA! – wrzasnęłam najgłośniej jak potrafiłam i skoczyłam na mą ofiarę. Wilczyca od razu upadła pod moim ciężarem. – Lua?! Co ty odpitalasz, Lua?! – naskoczyłam na nią, z szeroko wytrzeszczonymi oczami. Co ona uczyniła?! Pocałowała Blade'usia! W policzek, co prawda, ale i tak go naznaczyła! Przecie on jest już przeznaczony innej! Co z Farce?! Farce jest już jego drugą połówką! Brakującym elementem w układance! Kawałeczkiem serduszka! Luuś! Coś żeż zrobiła?! Przecież… Przecież teraz ona będzie zdruzgotana i…
Chwila, chwila, chwila… To jest to! TAK! Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam!?
Uśmiechnęłam się złowieszczo pod nosem, mierząc Luę od góry do dołu.
– Hehehe… – zaśmiałam się krótko, na co wadera spojrzała na mnie jak na wariatkę, z lekka przestraszona – Wiesz co? A może by tak to przeciągnąć...? – zapytałam, dalej szczerząc się na myśl o moim planie. TAK! MAM CAŁKIEM NOWY I LEPSZY PLAN!

***

– Ksz. Obiekt numer jeden na miejscu. Plan pod tytułem „Zakazane chwyty” rozpoczęty. Kryptonim „Zakochana”, na pozycje! Odbiór, ksz.
– Wiesz, że stoję koło ciebie, prawda? – odezwała się Lua, patrząc na mnie dziwnym wzrokiem, patrząc jak mamroczę do zaciśniętej łapy, oparta o dość duży głaz, za którym miałam szczęście się schować i zająć dogodną pozycję do obserwowania całej akcji.
– Lua! Musimy wymyślić jakieś hasło, dzięki któremu będę mogła kontrolować Twoje poczynania! – zawołałam do niej, odwracając łeb.
– Spokojnie, myślę, że sobie poradzę – westchnęła, mając najwyraźniej dość mojego zrzędzenia.
– O,wiem! – wykrzyknęłam, wpadając na kolejny pomysł. – Pójdziesz tam i…
– Rira, do jasnej ciasnej, poradzę sobie – przerwała mi wadera, deczko się już niecierpliwiąc.
– Dobra, dobra. Idź! Cel namierzony! – powiedziałam przenikliwym szeptem, na co Lua przewróciła oczami i powoli wyszła zza mojej kryjówki. Szybko podparłam się łapami o kamień i schylona obserwowałam jak wilczyca podchodzi do Blade'a. Mam nadzieję, że jestem wystarczająco blisko, by słyszeć o czym rozmawiają… Gdy otworzyli pyski, dobiegły mnie pojedyncze urywki ich rozmowy.
– No, nie jest źle… – westchnęłam z ulgą pod nosem. Teraz tylko czekać na rozwój sytuacji…
Pokręciłam się trochę na moim miejscu, szukając wygodnego miejsca, po czym oparłam pysk na łapach, a łapy na głazie.
„Ahaha! Jak plan wypali to nareszcie wszystko się skończy! Farce i Blade będą razem! O, a ja się zabiorę za Blue… Tak! Hej, nawet mam pomysł na imię jej szczeniaczka! Rita! Czyż nie brzmi pięknie?! Ale chwilunia… Ach, Rita już jest zarezerwowana dla tej pierwszej parki… No to… Hmm… Ash! Tak, słodkie imię dla słodkiego szczeniaczka!”
W czasie, gdy rozmyślałam nad bliską przyszłością, moje czułe oko zauważyło ruch w zaroślach, nieopodal tamtej dwójki. Stali odwróceni, więc nie mogli tego zobaczyć, ale… Na futro mojej matki! FARCE! TAK! Wreszcie! Idzie, idzie! Zaraz nastąpi punkt kulminacyjny całego planu!
Lua! Blade! Do roboty!
Przeniosłam szybko wzrok z wielkim uśmiechem na pysku w stronę tamtej dwójki, lecz… Och, ona nic nie robi! Tylko rozmawiają! To nie fair! Mówiłam jej, że przecież… Ych! Lua! Lua, do cholery! Patrz, macham do Ciebie! Lua!
Moje kończyny zataczały nad niebieskim łbem jakieś fikuśne zawijasy tylko po to, by wadera zwróciła na mnie uwagę. Ale nie! Jak stała, tak stoi i nawet nie uraczy mnie jednym spojrzeniem. Trudno. Trzeba użyć hasła.
Otoczyłam mój pysk łapami, tym samym robiąc naturalny głośnik, lekko odchrząknęłam i krzyknęłam najbardziej kruczo jak tylko potrafiłam:
– KRA KRA! KRA KRA!
– Co to było? – usłyszałam głos basiora-ofiary, który począł się odwracać, szukając źródła dziwnego dźwięku. Natychmiast padłam na ziemię, bojąc się o moje zdemaskowanie.
– A, to pewnie te ptaszyska… – rzekła Lua, która położyła łapę na jego barku i ponownie skierowała go w stronę lasu. Wystawiłam łeb ze swej kryjówki, po czym zostałam zganiona sztyletującym spojrzeniem wadery. Uśmiechnęłam się przepraszająco, lecz po sekundzie znów zaczęłam żywo gestykulować. Wskazałam kilka razy na idącą niedaleko Farce, po czym złożyłam ręce jak do modlitwy i wbiłam „Zakochaną” błagalne spojrzenie.
Gdy wyszeptała nieme „Co?” zaraz dotknęłam swojego policzka. Wilczyca najwyraźniej zrozumiała, bowiem spojrzała na Blade'a i znów poczęła coś do niego mówić. Nie minęły dwie sekundy, ona już wcieliła w życie moją prośbę.
Ale… Chwila… Coś mi się tutaj nie zgadza… Miała go pocałować w policzek, racja?
W TAKIM RAZIE DLACZEGO TRZYMA SWÓJ PYSK NA JEGO USTACH?
Zamarłam.
Zresztą tak samo jak stojąca nieopodal wadera, która przypatrywała się temu wszystkiemu w niemałym szokiem.
Gdy otrząsnęłam się z wielkiego zdziwienia, pisnęłam cicho, od razu tłumiąc ten dźwięk przyciskając łapę do pyska.
„Lua… LUA?! COŚ ŻEŻ UCZYNIŁA?! Miał być policzek! PO-LI-CZEK! A nie cholerne usta! Luaaaa…”


Lua? Blade? Heh, drama musi być, nie? ^ ^”

11 komentarzy:

  1. Ty planujesz imiona dla CUDZYCH szczeniąt?! XD Skoro Rita będzie od Farce i Blade'a a Ash od Blue to może ich w przyszłości twoja córka też będzie swatać, co? Zakończy to dzieło! >3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo, Blue i dzieci?! XD Już to widzę. Przecież ona uwielbia gnębić i straszyć bachory... albo odwrotnie- omija je szerokim łukiem, bo się ich boi. Kobieta zmienną jest XD

      Usuń
    2. Z Rirą o tym dyskutuj, nie ze mną XD Mnie wzmianka o imieniu dla dziecka Blue też zdziwiła

      Usuń
    3. To Rira, tego nie ogarniesz.

      Usuń
    4. Ależ ja z nikim nie dyskutuję. Tylko publicznie wyrażam i uzasadniam swoje zdziwienie XD

      Usuń
  2. My heart...is broken now :(
    ~Hioshiru

    OdpowiedzUsuń
  3. My heart...is broken now :(
    ~Hioshiru

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja was nie rozumiem... Daję wam tu pięknego romana jak na tacy, jeszcze jest pocałunek, a wy mi tylko zauważyliście imiona szczeniaków?! Jaaaak? Dlaczego? ;-;
    (Dopiero teraz piszę, bo w ogóle chwilę temu zauważyłam, że są tutaj jakiekolwiek komentarze. Jestem genialna, wiem xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam, że to mój refleks szachisty jest powalający XD Ale wiesz, lepiej później niż wcale, jak to mówią :P

      Usuń
    2. Jesteśmy pod tym względem emocjonalnymi niedorozwojami, jak zresztą wiesz XD

      Usuń