- Ty...-,, Anielica" chyba chciała coś powiedzieć na temat Wężyka, ale weszłam jej w słowo. Niewykluczone, że uratowało to jego śliczną mordkę.
- Dlaczego ona jest upadłym aniołem? Z pewnością nie jest ładniejsza ode mnie- stwierdziłam patrząc na Blade'a z wyrzutem- No chyba, że to przy upadku tak się zniekształciła. Wtedy nie chciałabym być na jej miejscu.
Teraz i we mnie utkwiła wściekłe spojrzenie. O dziwo jednak więcej negatywnych emocji kłębiło się wokół niej niż w samej waderze. Ciekawe. Podejrzewałam, że to element klątwy. Nikt nigdy nie nazwał mnie geniuszem, ale to nie znaczy, że nim nie jestem. Zakładam, że sieje dookoła niezgodę, ale jak dotąd nikt nie rzucił się nikomu do gardła więc mogę się mylić. Chociaż basiorowi nie za bardzo podobało się, że się wtrąciłam widać i czuć było, że z trudem powstrzymuje śmiech.
- Lua...
- Co, zepsułam ci podryw?- powiedziałam uśmiechając się szelmowsko.
Wilk spojrzał na mnie jak na wariatkę, to znaczy tak jakby wcześniej nie wiedział że nią jestem. Gdybym była telepatką najpewniej usłyszałabym coś w rodzaju ,,Co ci naglę odbiło?" albo ,,Dobrze się czujesz?". Po chwili jednak i on się uśmiechnął.
- A i owszem. Zazdrosna?
,,Anielica" cofnęła się lekko zdezorientowana. No, i teraz już raczej nudno być nie powinno.
- Jak najbardziej!- powiedziałam to z takim przekonaniem na jakie tylko było mnie stać- Czuję się niedowartościowana! Odkąd dołączyłam do tej watahy nikt ze mną nie flirtował! To rujnuje moje morale!
Przez chwilę Blade miał taką minę jakby nie wiedział, czy mówię poważnie czy, to tylko element przedstawienia. No i w sumie słusznie, bo rzeczywiście kiepsko się czuję gdy nikt nie chwali mojej urody. Ostatnim basiorem z jakim igrałam był ten typ od ghula, ale to było dawno i tylko przez kilka sekund. W dodatku ostatecznie pomylił mnie z morową dziewicą.
Z emocji Wężyka wyczytałam, że jest w stanie zamyślenia. Najpewniej zastanawiał się co powinien na to odpowiedzieć.
- Niech zgadnę- zaczął uśmiechając się złośliwie- Nudzisz się i szukasz kogoś kto się z tobą pobawi. Mam rację?
Wytrzeszczyłam na niego oczy. O rzesz... Od kiedy basiory potrafią myśleć? Przeszło mi przez myśl, że może i on cierpi na Empatię, ale to by było głupie. Tak, czy inaczej trafił w sedno. Chyba nawet nie musiałam mu tego mówić, bo szczęka mi lekko opadła i od prawie minuty się na niego gapiłam.
- Wiesz, nikt cię tu nie trzyma- powiedział nie przestając się szczerzyć.
Ni stąd ni zowąd do głowy wpadł mi szaleńczy pomysł. To znaczy... Dla mnie w miarę normalny, ale dla większości byłoby to coś tak bezdennie głupiego i bezsensownego, że szłoby się za taki pomysł pokroić. Spojrzałam na Wężyka i uśmiechnęłam się uroczo, a może nawet trochę uwodzicielsko.
- Jak ty mnie dobrze znasz- powiedziałam podchodząc do niego- Kochany jesteś.
Pocałowałam go w policzek i wyminęłam idąc w pierwszym lepszym kierunku. Z emocji wilka domyśliłam się, że nie wie czy powinien się teraz szyderczo uśmiechnąć. Zapytacie ,,Co to miało być?". To moi drodzy było pożegnanie. Buziak na do widzenia. Ledwie oddaliłam się od Blade'a znikąd wyskoczyła na mnie czarna wadera. Jej błękitne włosy walnęły mnie w oczy zarówno dosłownie jak i w przenośni. Rira.
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wadera wyrzuciła z siebie potok słów.
- LUA! Lua?! Co ty odpitalasz, Lua?!
Zaniemówiłam. Szybka jest. Ja tak szybko nawijać nie umiem. Musiałam wyglądać jak kompletna idiotka tak się na nią gapiąc. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że chyba zadała mi pytanie. Jednak nim zdążyła otworzyć pysk Rira cicho się zaśmiała i spojrzała na mnie jakoś dziwnie.
- Aaa... Hehehe... Wiesz co? A może by tak to przeciągnąć...?
Uniosłam do góry brew.
- Eeee... Że co proszę?
Wadera roześmiała się nieco głośniej. Miałam niepokojące przeczucie, że właśnie uruchomiłam zegar zagłady.
- Słuchaj, złotko...- zaczęła- Ja to widzę tak: zazdrość, zawiść, MIŁOŚĆ!
Wytrzeszczyłam na nią oczy. Zachowywała się jakby jej ktoś czegoś dosypał.
- Rira, ty się dobrze czujesz? Może powinnam zawołać Marvela albo...
- Nie, nie, nie!- błękitnowłosa wymachiwałam mi łapami przed nosem z taką prędkością, że dostałam oczopląsu- To tylko natchnienie!
Przemilczałam fakt, że widywałam już takich co natchnienia doznawali właśnie po zjedzeniu kolorowych grzybków.
- Słuchaj, Ri... Ja nie wiem o co ci chodzi, ale może zwróć się z tym do Jen...
- O, nie, nie, nie, nie. Jenna się nie nada!- weszła mi w słowo rozmówczyni- Ale, ty jesteś w sam raz!
Odpuściłam sobie dalsze próby porozumienia się z waderą. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest na haju.
- No chyba, że...-kontynuowała swój monolog-To tamto było na serio...
Otwarłam szerzej pysk.
- Nie!- zawołałam- Nie serio!
Myślałam, że Rira nie potrafi się już szerzej uśmiechać. Myliłam się.
- O. To w takim razie mamy umowę...
Basior przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Zastygł nade mną. No cóż... taka sytuacja...
- Może gdybyśmy znali się trochę dłużej to nie miałabym nic przeciwko, ale bądź proszę tak miły i zejdź ze mnie.
Wilk zamrugał energicznie, po czym odsunął się ode mnie o jakiś metr. Dźwignęłam się z ziemi. Jeszcze przez parę sekund wpatrywał się we mnie jakbym miała się zamienić w coś wyjątkowo paskudnego. Panująca cisza powoli robiła się niezręczna. To znaczy byłaby niezręczna gdybym znała takie słowo jak ,,niezręczność".
- Eeem... To można wiedzieć z czym tym razem zostałam pomylona?
Basior na chwilę uniósł do góry brwi, ale chyba doszedł do wniosku, że nie trudno mnie pomylić z jakimś potworem.
- Demonem, zdaje się.
Odetchnęłam z niekrytą ulgą.
- No, to już jakiś postęp. Demon brzmi i pewnie wygląda dużo lepiej niż morowa dziewica.
Wilk uśmiechnął się jakby i on dostrzegał podobieństwo.
- Niewiarygodne, że ktoś mógł się tak pomylić.
W jego wypowiedzi było tyle sarkazmu, że aż dziwne że się nim nie udławił. Skrzywiłam się. Po ostatnich przeżyciach z Rirą byłam tak zmęczona psychicznie, że już nawet na przekomarzanki nie miałam ochoty.
- Tak, wiem. Trudno w to uwierzyć, ale jestem wilkiem. I, o dziwo, mam imię. Lua jestem.
Basior zaprezentował profesjonalny szelmowski uśmiech. Czyżby kolejna bratnia dusza? Przyda się jeśli Blade mnie znienawidzi.
- Grim.
Teraz i ja się lekko uśmiechnęłam.
- No i fajnie. A teraz choć bratku, trza cię przedstawić załodze.
Wilk przekrzywił lekko głowę.
- Jakiej załodze?
Spojrzałam na niego jak na kompletnego przygłupa
- Przeklętym oczywiście- zabrzmiało to jakbym mówiła, że niebo jest niebieskie, a trawa zielona.
Grim już otwierał pysk żeby coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Uprzedzając twoje pytanie: gdy raczyłeś się na mnie wwalić nadepnąłeś na coś łapą. Masz bardzo ładną krew, Białasku.
,,Białasek" spojrzał na poduszeczkę łapy po czym uśmiechnął się do mnie tak szeroko jak potrafił. Gdybym nie była sobą mogłabym odczuć niepokój lub nawet strach na widok jego wykrzywionych, rozciętych warg. Ale nie. Mam dość ubogi zasób uczuć jak na kogoś muszącego wyczuwać każda emocję każdego napotkanego wilka.
- Sporo tego- mruknął Grim spoglądając na niemal całą watahę gotową do wymarszu.
Gdzieś na skraju tłumu dostrzegłam biały kształt. Ikana wróciła, ale nie było teraz czasu by przedstawiać jej Białaska.
- Będzie jakaś rozmowa kwalifikacyjna? - spytał uśmiechając się lekko.
Wzruszyłam barkami.
- Ja zamieniłam z nią tylko kilka zdań. Nie wiem czy w ogóle rozważała odmówienie komukolwiek. Nawet takiej szui jak ty.
Wilk zrobił obrażoną minę.
- Znamy się od może dziesięciu minut, a ty już mnie oceniasz?
Poprzestałam na złośliwym uśmiechu i zwróciłam głowę w kierunku watahy usiłując wypatrzeć Wężyka. Jest. Już mi go żal. Po kiego mi to? Nie wiem.
- No cóż, dzisiaj chyba Alfki nie poznasz. Chętnie dotrzymałabym ci towarzystwa podczas marszu, ale jest już ktoś kogo muszę popilnować- powiedziałam.
Grim tylko pokiwał głową uśmiechając się szeroko i wmieszał się w tłum, a raczej próbował. Kilka wilków niemalże podskoczyło na widok jego pyska. Wyszczerzyłam się, nawet nie wiem do kogo i ruszyłam w kierunku Blade'a. Rira chciała bym się do niego przymilała i udawała, że mi się podoba, czego zresztą wcale nie muszę udawać. Wężyk jest w porządku, ale tak szczerze to widzę w nim tylko brato-wnuka. Typa pokręconego prawie tak samo jak ja. Więc grę aktorską mogę ograniczyć do minimum. Nie ma co rzucać mu się na szyję, czy coś w ten deseń. Wystarczy zachowywać się naturalnie... Co w sumie może oznacza właśnie rzucanie się na szyję...
- No-powiedziałam stając u boku basiora- Tym razem nie będziesz mnie musiał holować.
- Jesteś pewna? Było całkiem zabawnie - uśmiechnął się szelmowsko.
Pomimo to wyczułam u niego drobne zmieszanie. Chyba nadal nie był pewien jak interpretować to co zrobiłam.
- Jeśli zechcesz będę się na tobie wieszać.
Blade? Nie bij ;__;
Za co miałabym Cię bić? O.o Lua, dziewczyno, rozwaliłaś tym opkiem system, nie ma co. Jest świetne! XD
OdpowiedzUsuńDzięki ^^
UsuńNo, a jak mi wyszło zachowanie Grim'a?
OdpowiedzUsuńDobrze ^^ No i fajnie, że zwróciłaś uwagę na jego makabryczny wygląd. Rozcięte wargi są bardzo ważne x3
Usuń