niedziela, 8 listopada 2015

Nowa wadera Keri

 T: MASTER by Snow-Body
Imię: Keri
Płeć: Wadera
Wiek: Uuuu...To ciało wygląda na jakieś 3-4 lata? Sama Keri straciła rachubę po kilku wiekach.
Partner: A kto chciałby być z demonem? Istotą niestabilną, agresywną i z natury nieuczciwą? Ta tu kiedyś próbowała odnaleźć kogoś takiego...Nie udało się i wadera zaniechała dalszych prób. I dobrze.
Rodzina:
Stanowisko: Wojownik
Wykształcenie: Jej doświadczenie ogranicza się głównie do siania chaosu i zniszczenia. Czasem zabijania.
Charakter: Jak już można się domyślić Keri nie jest wilkiem, a przynajmniej nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. To demon uwięziony w ciele śmiertelnika. Nie ma więc chyba nic dziwnego w tym, że nie jest milutka i sympatyczna. Jest zwyczajnie podła i, przeważnie, egoistyczna. Nie rozumie znaczenia słów ,,bezinteresowność" i ,,poświęcenie". No bo po co komuś pomagać jeśli nie ma się z tego zysku lub tracić coś by ktoś inny nie stracił? To głupie. Większość wilków traktuje z wyższością i choć stara się ukrywać, że nie jest jedną z nich zdarza jej się powiedzieć o nich ,,śmiertelnicy". Często też używa określenia ,,dusze". Łatwo się denerwuje, ale na ogół nie z powodu głupich żartów. Czy w ogóle da się z nią porozmawiać? Owszem jeśli zniesiesz jej kąśliwe uwagi i inne złośliwości. Ma dość dziwne poczucie humoru, ale ma. Jest odważna, nie boi się praktycznie niczego. Niekiedy zapomina o ograniczeniach tego ciała co najczęściej powoduje rany kłute, szarpane, cięte i poobijane żebra. Ma bardzo krótki czas reakcji. Jest inteligentna, mało co jej umyka. Trudno ją oszukać, a tym bardziej, nie paść ofiarą jej oszustwa. Pomimo talentu aktorskiego rzadko z niego korzysta by kogoś oszukać. Nie udaje że nie jest arogancką, zakłamaną egoistką, ani się tego nie wstydzi. To dumna wadera, która nie lubi przyznawać się do porażki, ale na szczęście rzadko musi to robić. Najczęściej przemilcza swój błąd, ale potrafi wziąć odpowiedzialność na klatę. Ma dość dziwaczny odruch, a mianowicie ,,syczy". Przeważnie gdy coś ja nieprzyjemnie zaskoczy. Raz brzmi to jak syk węża, raz do złudzenia przypomina syczenie kota. Rzadko kiedy używa ,,magicznej słownej trójcy". Sympatię okazuje podobnie co niechęć, ale nie trudno rozpoznać z kim żartuje, a kogo zwyczajnie oczernia. Nie mówmy tu o poświęceniu i rzucaniu się w ogień, bo ona dla nikogo by tego nie zrobiła. Uznaje prawa dżungli i ,,każdy radzi sobie sam". Nawet gdyby groził jej powrót do piekła nie poprosiłaby o pomoc. I nigdy nie błagałaby o litość.
Historia: Nie rozmyślajmy zbytnio o jej przeszłości i przejdźmy z miejsca do wydarzeń, których następstwem jest ukaranie Keri. A więc po swej ucieczce z odmętów piekła nasz demonek zaczął grę w ciuciubabkę ze sługusami pana piekieł. W końcu dano jej tymczasowy spokój ze względu na inne wałęsające się po świecie szumowiny. Keri miała ubaw. Z jednego ciała do drugiego. Chaos i zamęt- to co lubiła najbardziej. Jeśli ktoś zabił nieszczęśnika w  którym akurat siedziała po prostu ulatniała się i leciała do następnego. W watahach panowała istna anarchia. Najpierw plotka o demonie, polowanie na nosiciela, zabicie nosiciela, zmiana nosiciela i znowu polowanko. Jakiż ona miała ubaw. Nawet gdy przebywała poza ciałem wilka, śmiertelnicy byli wobec niej bezradni. Kilka razy miała mały wypadek ze srebrem, ale szybko dochodziła do siebie i wracała do swoich spraw. Lubiła spacerować w swej najczystszej postaci. Nie ograniczały jej wtedy te zasady co śmiertelników. Tylko w połowie materialne ciało, niewyobrażalna siła i szybkość. Była wolna. Demon w świecie śmiertelników...czuła się jak bogini. Mefistofeles podjął kolejną próbę wymierzenia jej sprawiedliwości- nie powiodła się. Keri pozostawała nieuchwytna. Wtedy zagroził jej, że jeśli nie wróci do Piekła ukaże ją w inny, gorszy sposób. Demon zlekceważył jego słowa i hulał dalej. Mefistofeles wiedział co zaboli ją najbardziej i właśnie to zrobił. Spotkał się z nią osobiście kiedy opętała ciało jakiejś wadery i przeklął. Nie mogła opuścić tego ciała, ale nie przeraziła się. Po prostu rzuciła się z jakiegoś klifu zabijając nieszczęśnicę. Ale co to? Przeniosła się do ciała innej wadery. Spróbowała ponownie i ponownie, a potem jeszcze raz. Była co raz bardziej przerażona. W końcu zrezygnowała i pozostała w ciele śmiertelniczki. Z upływem lat wygląd nieszczęśnicy się zmieniał. Przesiąknięty siłą nieczystą zaczął się do niej upodabniać. Jakie zmiany zaistniały? No choćby białka stały się czarne, a źrenice zaczęły świecić na żółto. Pojawiły się też nieregularne wzory na grzbiecie i pod oczami. Czasami, głównie wtedy gdy wadera wpada w szał ,,przeciekają" ,,demonicznym ja" Keri. Uwierzcie mi na słowo- to nigdy nie jest zabawne.
Klątwa: Mięsna klatka
Zasady klątwy: Keri została uwięziona w ciele śmiertelniczki. Ciało to się nie starzeje, a jeśli zginie, demon zostanie umieszczony gdzie indziej. Jako, że ukrywa kim jest na pytanie ,,Jaką masz klątwę?" odpowiada zwykle: ,,Nie twój zasrany interes". Jeśli już musi, to mówi wszystko pomijając powód dla którego została przeklęta i fakt iż jest demonem.
Głos:

Nick na howrse: CezarLunarny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz